Autor: ks. Emil Macura, Karwina

 

Piąta niedziela po Wielkanocy, nazywana Rogate („Proście“), poświęcona jest modlitwie, dziękczynieniu, prośbie i błaganiom. Pochodzi z tradycji starożytnego Kościoła, kiedy to trzy kolejne dni aż do Święta Wniebowstąpienia Pańskiego poświęcone były modlitwie. Modlitwa to oddech duszy. Jest dla człowieka niezbędna jak powietrze. Biblia mówi, że jedynym pośrednikiem naszych modlitw jest Jezus Chrystus.

2 Mż 32,7-14

7. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Zejdź na dół, gdyż sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej.
8. Rychło zeszli z drogi, jaką im nakazałem. Zrobili sobie cielca ulanego, oddali mu pokłon, złożyli mu ofiarę i mówili: To są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej.
9. Rzekł jeszcze Pan do Mojżesza: Patrzę na lud ten i widzę, że jest to lud twardego karku.
10. Teraz zostaw mnie, żeby zapłonął mój gniew na nich. Wytracę ich, a ciebie uczynię wielkim ludem.
11. Lecz Mojżesz łagodził gniew Pana, Boga swego i mówił: Dlaczegóż, Panie, płonie gniew twój przeciwko ludowi twojemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką siłą i ręką potężną?
12. Dlaczego to mają rozpowiadać Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, by pozabijać ich w górach i wytracić z powierzchni ziemi. Odwróć się od zapalczywości swego gniewu i użal się nad złem, jakie chcesz zgotować ludowi swemu.
13. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, sługi twoje, którym poprzysiągłeś na siebie samego, mówiąc do nich: Rozmnożę potomstwo wasze jak gwiazdy niebieskie i całą tę ziemię, o której mówiłem, dam potomstwu waszemu i posiądą ją na wieki.
14. I użalił się Pan nad złem, które zamierzał sprowadzić na swój lud.

Druga Księga Mojżeszowa, Exodus (wyjście), w Biblii hebrajskiej nazywa się Šemot, imiona, od pierwszych słów księgi: „Oto imiona synów izraelskich, którzy z Jakubem przybyli do Egiptu“. Lud Boży zostaje wyprowadzony z niewoli na wolność, ale już zaniedługo zorientuje się, że wolność jest pod wieloma względami trudniejsza niż przebywanie w niewoli. Wędrówka przez pustynię, bez jedzenia, bez wody, bez dachu nad głową. Lud zapomina o Bożym miłosierdziu, a tęskni za tym, co miał „zapewnione“ w Egipcie (hebr. Micraim – dosł. ziemia ściśnięta z dwóch stron). Bóg troszczy się o swój lud (manna do jedzenia, woda ze skały), a mimo to trudno jest nie mieć pod ręką żadnego namacalnego zabezpieczenia. Historia osiąga swój punkt kulminacyjny. Lud, który doświadczył Bożego działania, wyprowadzenia z niewoli na wolność, zaniedługo sporządzi sobie – niestety – „złotego cielca“. Mojżesz jest od 40 dni na górze, a lud nie ma cierpliwości, by dłużej czekać.

Wiersz 7: „… lud twój, który wyprowadziłeś“ – sytuacja Mojżesza jest złożona. Jako pośrednik ciągle „balansuje“ między ludem, a Bogiem. Jest konfrontowany przez jedną i drugą stronę. Bóg nieraz nazywa swój żydowski naród swoim ludem, a jednak tutaj Mojżesz słyszy: „… lud twój, który wyprowadziłeś“. Bóg się skarży. Brzmi to trochę, jak gdyby Najwyższy mówił do Mojżesza: Nie masz tego ludu w ogóle pod kontrolą…

Wiersz 8: „Zrobili sobie cielca ulanego…“ – jak ktoś powiedział (Kalwin?): „… człowiek to nieuleczalnie religijne stworzenie. Człowiek jest istną fabryką bałwanów“.

U wielu różnych narodów symbol byka funkcjonował jako znak religijny boskiej siły twórczej. Żydzi chcieli umaterialnić, uczynić „dyspozycyjnym“ swojego Boga Jahwe.

To ogólnoludzka tendencja, mieć Boga do dyspozycji, „na każde zawołanie“.

Luter w Dużym Katechizmie odpowiada na pytanie, co to znaczy mieć Boga: „Bogiem jest to, na czym zawisnęło serce twoje“.

Wiersz 9: „… to lud twardego karku“ – rabin Jonathan Sacks przypomina, że Mojżesz ten sam argument podnosi na innym miejscu (2 Mż 34,8-9), jednak z innej perspektywy:

„Jak Mojżesz może podawać uporczywość Izraelitów jako powód, dla którego Bóg nie powinien ich opuszczać? Co ma oznaczać to „bo” – „niech też pójdzie Pan wpośród nas! Bo lud to twardego karku”?

Komentatorzy podają różne interpretacje. Raszi tłumaczy hebrajskie słowo ki jako „jeżeli” – „jeżeli zaś lud to twardego karku – przebacz winy nasze” (kom. do 34:9). Ibn Ezra i Chizkuni odczytują je jako „chociaż” lub „pomimo że” (af al pi). Jako alternatywę Ibn Ezra podaje odczytanie tego wersu jako: „[przyznaję], że lud to twardego karku; przebacz więc winy nasze i grzechy nasze i uczyń nas dziedzictwem Twojem”. Są to podstawowe odczytania słów Biblii, a mimo to nadaje się w nich słowu ki znaczenie, jakiego zwykle nie ma.

Istnieje jednak jeszcze jedna, znacznie bardziej zaskakująca interpretacja, której ślady odnaleźć można w różnych tekstach na przestrzeni dziejów. W XX wieku dał jej wyraz rabin Izaak Nissenbaum. Argument, którego według niego użył Mojżesz, brzmiał:

Boże Wszechmogący, spójrz przychylnie na ten lud, bowiem co dziś jest ich największą przywarą, niegdyś będzie największą z cnót. Zaprawdę uporczywy to lud… Ale tak jak dziś nie uginają karku w swym nieposłuszeństwie, w przyszłości nie ugną go w lojalności. Niegdyś narody rozkażą im ulec, ale oni nie ulegną. Potężniejsze religie nawoływać ich będą do konwersji, ale oni pozostaną przy swej wierze. Przez imię, które noszą, cierpieć będą upokorzenie, prześladowania, tortury, a nawet śmierć. Pozostaną jednak wierni przymierzu, które ich przodkowie z Tobą zawarli. Będą szli na śmierć ze słowami ani maamin, wierzę. To lud wielki w swym uporze, a upór ten, choć teraz jest porażką, w dalekiej przyszłości będzie ich potęgą.

Żydzi byli twardego karku, ponieważ, jak twierdzi rabin Ami, od początku byli gotowi zginąć za wiarę. Jak wyjaśniał w XIV wieku Gersonides (Ralbag), uparty lud może przyjmować wiarę powoli, ale kiedy już raz uwierzy, nigdy jej nie porzuci (Komentarz do Szemot 34,9).

Wiersz 10: „Teraz zostaw mnie, żeby zapłonął mój gniew na nich. Wytracę ich, a ciebie uczynię wielkim ludem“ – Bóg nie mówi o karze, ale o zupełnej zagładzie ludu. W swojej historii lud wybrany spotykał się z pokusami ze strony różnych przejawów bałwochwalstwa w swoim otoczeniu. Bóg winien według Prawa raz na zawsze uczynić koniec niewiernemu ludowi. Jednak wiernemu Mojżeszowi oferuje przyszłość. Proponuje mu liczne potomstwo. Według ówczesnego rozumienia wielka liczba dzieci była przejawem Bożego błogosławieństwa. Skoro Bóg oferuje Mojżeszowi potomstwo i błogosławieństwo, z pewnością doprowadzi go aż do Ziemi Obiecanej, w której czeka go uroda i pokój.

Wiersze 11-13: Mojżesz występuje tutaj w roli adwokata ludu, który prowadzi. Staje po jego stronie, bierze go w obronę przed Bogiem, targuje się z Nim. Profesor Pavel Hošek mówi na ten temat:

„(…) Narody budowały swoją tożsamość na postaciach praojców założycieli, a Bóg oferuje Mojżeszowi, by stał się takim właśnie bohaterem, z którego wzejdzie nowy naród. Mojżesz odrzuca jednak tę ofertę. To szokujące, że Bóg prosi Mojżesza („… teraz zostaw mnie, żeby zapłonął mój gniew na nich“), by pozwolił Mu zniszczyć Izraelitów. Jeszcze bardziej szokującym jest, że ten ludzki tworek odpowiada Stwórcy wszechświata: Nie gniewaj się, ale nie pozwalam. Jeżeli to uczynisz, to znaczy że zdradziłeś przymierze, do którego się zobowiązałeś. Co na to powiedzą Egipcjanie? Mojżesz pozwala sobie nie spełnić prośby Bożej. To szokujący moment tekstu, na temat którego rabini i teologowie chrześcijańscy piszą sterty traktatów i opracowań.

To tajemnica Bożej drogi z Mojżeszem, kiedy Mojżesz kilkakrotnie nie usłucha surowego nakazu Boga, tylko po to, aby uratować lud. Kawałek dalej w Księdze Exodus Mojżesz mówi: Jeśli chcesz ich zgładzić, raczej mnie wymaż ze swej księgi. A mimo to Mojżesza nie spotyka sroga kara za jego zuchwałość, wręcz przeciwnie, Bóg nakłania ucha do tych wyrazów oporu, konstatując niczym mądry ojciec, że ten jego syn wreszcie się nauczył tego, co się mu przez cały czas starał przekazać.

Jak gdyby Mojżesz w tej chwili, kiedy wstawia się za ludem – w sposób wręcz balansujący na granicy nieposłuszeństwa – jak gdyby właśnie w tym momencie dokładnie odczytywał, co znajduje się w Bożym sercu i co Bóg zamyśla ze swoim ludem.

Tak więc Pan nie tylko nie ukarze Mojżesza za jego zuchwałość, ale uszanuje tę jego ofiarność na rzecz ludu w ten sposób, że na modlitwę Mojżesza ludowi odpuści i historia między Bogiem a Jego ludem będzie miała swój dalszy ciąg. (…) Boża obietnica dla Izraela i Kościoła chrześcijańskiego jest aktualna pod tym względem, że Bóg jest większy niż ludzka słabość, że Jego obietnica wierności jest zaiste bardziej dalekosiężna aniżeli ludzka niezdolność dotrzymania wierności“.

Kiedy Izraelici przybyli do góry Synaj, mieli już doświadczenie z Bogiem, który ratuje. Gdy jednak Mojżesz był od 40 dni na górze Synaj, gdzie otrzymał tablice Prawa, lud niecierpliwił się i szemrał, wymagając na Aaronie sporządzenie złotego cielca, któremu można by składać pokłony.

Izraelitów trapił fakt, że Bóg milczy. Pan pozostał niedyspozycyjnie oddalony od ludzkich potrzeb religijnych, a to jest coś, czego my ludzie zazwyczaj nie wytrzymujemy i staramy się Boga „ściągnąć“ w jakiś sposób na ziemię. Profesor Pavel Hošek tak się ponownie na ten temat wypowiada:

„Złoty cielec nie był symbolem jakiegoś innego bóstwa, miał to być ucieleśniony Bóg, który ich wyprowadził z Egiptu. Tylko że to nie był Bóg, który zasiada na niebiosach, który przemawia do swego ludu, kiedy sam chce, ale był to bóg stworzony na obraz człowieka. Był to wyraz owej niecierpliwej tendencji ludzi, by skoro Bóg milczy, zrobić sobie boga, którego można by dotknąć, manipulować nim, popychać go tu i tam… Kalwin nad tym tekstem westchnął, że ludzkie serce to istna fabryka bałwanów“.

Wiersz 14: „Rabini w ogóle nie bali się tych ludzkich wyobrażeń o Bogu. W Talmudzie znajdujemy na wielu miejscach myśl, że Bóg podszeptuje jakiemuś pobożnemu modlicielowi, jak ma się do Niego modlić, aby go mógł wysłuchać. Naprowadza tych swoich świętych wiernych, w jaki sposób Go mają przekonywać, aby uczynił to, co chce, a mianowicie by przesiadł się z tronu sądu i kary na tron wyrozumiałości i miłosierdzia. Bóg jak gdyby wręcz wymyślał taktykę, jak to załatwić, by dał się przekonać, dlatego, że to jest to, czego najbardziej pragnie. On pragnie – jak opowiadają o tym rabini talmudyczni – by Go ludzie przekonywali do tego, aby zawsze miłosierdzie brało górę nad surowością i sprawiedliwością“ (P. Hošek).

Pytania do zastanowienia

1. Człowiek ma tendencję tworzyć sobie bałwany. Kto albo co jest moim Bogiem?
2. Boża dobroć i wierność jest silniejsza niż ludzka słabość i niespolegliwość. O co najczęściej proszę Boga? Co jest treścią moich modlitw?
3. Czy proszę w zgodzie z Bożą wolą? Czy proszę o dobro dla innych, albo tylko dla siebie?

jak

jak