„Może byś wyjaśnił naszym Czytelnikom, jak to jest z tymi strajkami kobiet w Polsce, z wolnością wyboru, jak na to patrzą polscy ewangelicy i w ogóle” – usłyszałem na ostatniej radzie redakcyjnej.

 

Chciałem się bronić, właściwie bronić jak tylko można – bo zaiste trudno byłoby mi coś na ten temat napisać tak, by nie zostać oskarżonym o stronniczość polityczną. Tymczasem o tę polityczną mi w ogóle nie chodzi, nie chcę reprezentować tej czy innej opcji… Jednak na chamską i żenującą propagandę uprawianą przez polskie media publiczne, na notoryczne w każdym nieomal newsie i każdej wiadomości poniżanie przeciwników politycznych (żeby było śmieszniej: także z tej samej prawicy), ośmieszanie i sugerowanie nie wiadomo jakich intencji wszystkim, którzy nie stoją murem po stronie partii rządzącej prezentującej jedynie słuszne poglądy na wszystko – wybaczcie, ale otwiera mi się „nóż w kapsie”, jak to się mówi u nas na Cieszyńskiem.

Z naszej, czeskiej strony wiele spraw może wyglądać zupełnie inaczej i wcale by mnie to nie dziwiło, gdyby nasi Czytelnicy pewnych wyżej przytoczonych intencji z mediów nie umieli odczytać. Gdyby mieli inne poglądy, bo wczytując się tylko w karty Pisma Świętego jakieś zawsze mamy, zgodne z tym Pismem – ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę kontekst społeczny pewnych wydarzeń. Dlatego mimo wszystko zgodziłem się na pewien „przegląd prasy” czy też raczej przegląd dostępnych informacji medialnych na powyższy temat.

Szybka reakcja duszpasterska

W związku z orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego ulice polskich miast wypełniły się jesienią ubiegłego roku protestującymi kobietami i mężczyznami. Z zabierania głosu nie zrezygnowali również przedstawiciele Kościołów ewangelickich, sprawa „… dotyczy bowiem całego społeczeństwa bez względu na przekonania religijne lub ich brak, tym bardziej, że w sporze pojawiły się niepokojące wątki nawiązujące do ‘moralnej hegemonii’ Kościoła rzymskokatolickiego, który ukazany został przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego jako jedyny punkt odniesienia w przestrzeni wartości, poza którym odnaleźć można już tylko odmęty nihilizmu” – zauważa portal Ewangelicy.pl.

Zainteresowanie mediów wywołały inicjatywy niektórych parafii luterańskich, np. w Łodzi czy Wrocławiu oraz reformowanej w Warszawie. Ewangelicy reformowani ze stołecznej parafii jasno zadeklarowali, iż są przeciwni zmianom prawa zakazującym kobietom przerywania ciąży w sytuacji nieodwracalnych uszkodzeń płodu. W ich październikowym oświadczeniu czytamy m.in. o tym, iż wydarzenia wywołane przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia prawa do aborcji z powodów embriopatologicznych spowodowane były brakiem szerokiej dyskusji społecznej na ten temat, szeregiem prawnych wątpliwości, a także faktem, iż decyzja ogłoszona została w środku olbrzymiego kryzysu pandemicznego.

„Sprzeciwiamy się (…) wykorzystywaniu [wartości chrześcijańskich] jako podstawy do tworzenia niepotrzebnych społecznych konfliktów, powodujących ból, strach, cierpienie i poczucie opuszczenia. To odsuwa innych ludzi od chrześcijaństwa. Brak troski o cierpiące osoby jest tym, czego chrześcijanie robić nie mogą”.

W czasie protestów z inicjatywy rady parafialnej parafii Opatrzności Bożej we Wrocławiu i proboszcza ks. Marcina Orawskiego ustawiono przed kościołem ewangelickim „rozkroczkę” z napisem „Popieramy wolny wybór”. W rozmowie z Ewangelicy.pl proboszcz zaznaczył, że głos ten wynikał z zasad etyki ewangelickiej: „Moim obowiązkiem jako duchownego ewangelickiego jest towarzyszenie ludziom w trudnych sytuacjach, a nie ich ocenianie czy potępianie. Powinniśmy być przy ludziach, a nie wykluczać, nawet jeśli podejmują decyzje, z którymi trudno nam się utożsamić”.

Wypowiedzi oficjalne

Duszpasterską troskę wyrazili w zaistniałej sytuacji polscy biskupi luterańscy. Ich listopadowa konferencja odwołała się do reformacyjnej nauki o dwóch władzach i podziału kompetencji Kościoła oraz państwa: „Od wielu dni odbywają się w Polsce największe protesty od początku lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy strajki powszechne dotyczyły naprawy sytuacji ekonomicznej, a skończyły się walką o odzyskanie wolności. Czterdzieści lat później na ulice wyszły przede wszystkim kobiety. Mężczyźni stoją ramię w ramię z protestującymi. Zdecydowaną większość stanowią młodzi, niezadowoleni ludzie. Kościół nie może patrzeć obojętnie na to, co dzieje się w naszym społeczeństwie. Przyszło nam żyć w czasie pandemii, w okresie szczególnego zagrożenia życia setek czy już tysięcy osób, a mimo to, tak wielu ludzi mając świadomość epidemicznego zagrożenia, gotowych jest manifestować, walczyć o swoje prawa i wolności. (…) Misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii i kształtowanie sumień, nie zaś forsowanie określonych rozwiązań moralnych poprzez narzucanie ich za pomocą regulacji prawnych w sferze państwa. Zadaniem Kościoła jest składanie świadectwa, a nie przymuszanie, narzucanie swojej woli czy kontrolowanie. Z biblijnej perspektywy i reformacyjnego przekazu uczymy się, że zostaliśmy obdarowani wolnością Bożych dzieci, co oznacza samodzielne podejmowanie decyzji w swoim życiu oraz ponoszenie odpowiedzialności za podjęte wybory, także te najtrudniejsze. Takie pojmowanie wolności każe dzisiaj wielu ludziom głośno wypowiadać słowo sprzeciwu, często w formie, która daleka jest od werbalnej poprawności. Kościół musi wsłuchiwać się w pytania, skargi, żale czy nawet krzyki ludzi. Przestaje wypełniać powołanie, gdy odwraca się od sfrustrowanych, poszukujących, od tych, którzy wykrzykują pod jego adresem swoją złość, a nawet deklarują swoją niewiarę”.

W stanowisku biskupów czytamy dalej: „Mamy świadomość, że powodem tak wielkiego buntu jest decyzja Trybunału Konstytucyjnego, która odchodzi od przyjętych dwadzieścia siedem lat temu rozwiązań, mających na celu ochronę płodu ludzkiego, przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony życia, zdrowia i godności kobiety będącej w ciąży oraz zapewnieniu wolności podejmowania decyzji w sytuacjach skrajnie trudnych wyborów moralnych. W Oświadczeniu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Sprawie Ochrony Życia z roku 1991 odwołujemy się do tradycyjnego rozumienia świętości życia, wskazując zarazem, że zadaniem działania Kościoła nie jest wpływanie na ustawodawcę celem penalizacji aborcji. Ani wówczas, ani obecnie, my luteranie, nie chcemy narzucać swojej wizji światopoglądowej ani moralnej innym obywatelom naszego państwa. Kościół zwiastując Ewangelię o usprawiedliwieniu z łaski przez wiarę propaguje opartą na świadomości wolności chrześcijańskiej etykę odpowiedzialności. Nauczanie Kościoła koncentruje się na kształtowaniu ludzkich serc i sumień oraz edukacji mającej, w tym konkretnym kontekście, na celu niedopuszczanie do sytuacji, w których na świat mają przyjść niechciane dzieci. Zadaniem Kościoła jest uczynić wszystko, aby aborcja przestała być sprawą priorytetową w dyskusji moralnej, a poprzez budowanie świadomości seksualnej i świadomego rodzicielstwa liczba zabiegów aborcyjnych została zminimalizowana. Uważamy, że kobietom, które musiały przeprowadzić zabieg aborcji ze względów medycznych, w wyniku przestępstw oraz wad letalnych należy zapewnić właściwą opiekę duszpasterską i w żadnym wypadku nie kształtować w nich poczucia winy. Jednocześnie wszechstronną opieką należy objąć rodziny, które podejmują się heroicznego wyzwania, jakim jest wychowywanie dzieci z wadami genetycznymi”.

W grudniu apel o poszanowanie Praw Człowieka wystosowała Synodalna Komisja ds. Kobiet oraz duchownych (diakonek) Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Solidaryzują się w nim z protestującymi i apelują do władz państwowych o realizowanie praw kobiet. Wyjaśniają też, iż „ze względu na historię, pojęcie wolności ma dla Polski szczególne znaczenie. Wolność nie odnosi się jedynie do suwerenności naszego państwa, lecz także do naszej osobistej wolności. Wolność każdego człowieka jest najpełniejszym wyrazem godności człowieka. Wolność ta obejmuje przede wszystkim wolność do decydowania o sobie i swoim życiu. W naszym rozumieniu prawdziwa wolność powiązana jest z odpowiedzialnością, która wyraża się w poszanowaniu praw i wolności innych. ‘Chrześcijanin jest wolnym panem względem wszystkiego i nikomu niepodległym; chrześcijanin jest najbardziej uległym sługą wszystkich i każdemu uległy’ (ks. dr Marcin Luter). Zgodnie z tą myślą wolność człowieka jest zawsze w relacji do innych. Jeżeli nasza wolność odbywa się kosztem wolności innych, to staje się samowolą i ograniczaniem praw innych, a takie rozumienie, idąc za Platonem, nazywamy mianem wolności despoty”.

Wahadło odbije w drugą stronę

Bez szerszych konsultacji społecznych rząd postanowił narzucić na portale, stacje radiowe i telewizyjne oraz prasę dodatkowy podatek od reklam, uzasadniając go potrzebą pozyskania środków na walkę z koronawirusem. W sytuacji niezwykle podzielonego społeczeństwa i konfrontacyjnych nastrojów, wywołało to kolejną falę protestów. Tym razem nie miały one miejsca na ulicach, ale w mediach nie podlegających wpływom rządu. Przyświecało im hasło „Media bez wyboru”. Dnia 10 lutego na znak protestu media nie stanowiące własności skarbu państwa, które nowy podatek zrozumiały jako atak na ich niezależność, zamilkły na 24 godziny. Protest spotkał się z bardzo mocnymi reakcjami: wiele osób porównywało tę sytuację do braku pluralizmu debaty publicznej w PRL. W telewizji publicznej protest relacjonowany był w typowy dla niej sposób, ośmieszający przeciwników i sugerujący zagrożenie z zewnątrz, m.in. w paskach o treści: „Koncerny medialne nie chcą dzielić się z Polakami swoimi wielomilionowymi zyskami”, „Koncerny medialne traktują Polskę jak kolonię” oraz „Koncerny medialne nie chcą płacić na służbę zdrowia, kulturę i zabytki”.

Wspominam o tym dlatego, iż na swoim profilu facebookowym ciekawy wpis umieścił w tej sprawie znany także u nas muzyk i poeta Tomasz Żółtko. Jego przyczynek może stanowić dobre wyjaśnienie i analizę panującej w Polsce sytuacji. Pozwalam więc sobie zamieścić go na koniec, jako podsumowanie i komentarz. Zdaje się proroczy, choć lepiej by było, gdyby nie… Wpis jest z 11 lutego.

„Pewien duchowny wczoraj publicznie stwierdził, że to bardzo dobrze, iż niektóre media zamilkły, ponieważ nareszcie – choćby na chwilę – ustanie poparcie dla ‘protestów wściekłych macic’. W Polsce nastąpi przesilenie. Być może za parę miesięcy, być może za parę lat, być może za dekadę – ale nastąpi. Jestem tego pewien. PiS straci władzę. Niezależnie od poglądów i przekonań, ogrom swoistego okrucieństwa i chamstwa zapadnie się pod swoim własnym ciężarem, i bogoojczyźniany pseudopatriotyzm zostanie zmieciony przez ludzi, którzy nie będą w stanie wytrzymać dłużej postępującego ich zniewalania i poniżania. A także buty aktualnie panujących.

Jednak… Uważam, że wahadło odbije wtedy w drugą stronę i rzeczywistość w Polsce zaczną – na zasadzie odreagowania – kształtować ludzie o poglądach lewackich. W ramach sprzeciwu wobec buty Kościoła [rzymskokatolickiego – przyp. red.], narzucającego ciężary innym i ukrywającego swoje przerażające grzechy, w ramach sprzeciwu wobec sojuszu tronu z ołtarzem, wreszcie w ramach niezgody na szeroko pojęty ‘pseudochrześcijański zamordyzm’ – władzę przejmą ci, którzy wprowadzą aborcję bez żadnych ograniczeń, wiarę zaczną postrzegać jako zabobon zagrażający funkcjonowaniu nowoczesnego państwa, zaś moralność będą rozumieć skrajnie relatywistycznie i hedonistycznie.

I tak z epidemii dżumy wpadniemy w epidemię cholery… Mędzy innymi dlatego, że dziś pewien pastor uważa za szlachetne i boże, poniżać kobiety i publicznie nazywać je ‘wściekłymi macicami’.

Gdy o tym myślę, to z jednej strony ciarki chodzą mi po plecach. Z drugiej strony… No cóż… Chyba tak musi się stać. Ponieważ zwycięskie chrześcijaństwo, to chrześcijaństwo upokorzone, po ludzku przegrane, i na swój sposób prześladowane i sponiewierane. Ponieważ wtedy staje się na wzór Syna – chrześcijaństwem SŁUŻĄCYM. Chrześcijaństwo tryumfujące, ociekające bogactwem i pychą oraz narzucające swoją wolę, to chrześcijaństwo będące karykaturą samego siebie. Karykaturą urągającą Bogu oraz ludziom…!

Tak więc przed naśladowcami Chrystusa raczej ciężkie czasy. Tym niemniej warto chyba pamiętać, że cała Biblia jest pełna przykładów ludzi najpierw złamanych, a później pięknie przez Boga wywyższonych i używanych. Czy jestem gotów, być jednym z nich? A Ty?”

jak

jak

jak