Słowo biskupa w języku polskim

Drodzy Przyjaciele, Bracia i Siostry, serdecznie pozdrawiam!

Pandemia koronawirusa całkowicie zmieniła tempo i rytm naszego życia – osobistego, rodzinnego, zborowego i życia całego Kościoła. Znaleźliśmy się w nowej sytuacji. Żyjemy odizolowani od szerszego otoczenia i naszych relacji wzajemnych. Mam nadzieję, że to rozumiemy. Wszystkie te wyjątkowe środki bezpieczeństwa służą ochronie naszego życia i zdrowia.

Stanęliśmy wszyscy w obliczu nowych i zupełnie nieoczekiwanych wyzwań. Trzeba będzie połączyć siły i nawzajem sobie pomagać. Wiele rzeczy, które traktowaliśmy jako coś oczywistego, zmieniło się w mgnieniu oka. A my poznajemy, że na tym świecie nie ma nic pewnego ani oczywistego.

Pragnę wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy decydują o koniecznych środkach prewencyjnych i niełatwych krokach w całym społeczeństwie, a także tym, którzy znajdują się w pierwszej linii – lekarzom, pracownikom służby zdrowia, strażakom, wojsku, osobom pracujących w służbach socjalnych. Wszyscy oni wykonują swoją służbę ze szczególnym zaangażowaniem, będąc w bezpośrednim kontakcie z osobami zakażonymi i narażając własne zdrowie.

Wam, drogie dzieci, uczniowie, studenci życzę, abyście podołali zadaniom, wynikającym ze zmiany sposobu uczenia się. Wiem, że to nie jest łatwe. Uczcie się samodyscypliny. To się opłaci. Także dla Was, nauczyciele, zmienił się sposób nauczania. Dlatego życzę wielu sił, mądrości i kreatywnych pomysłów, jak komunikować nie tylko z dziećmi, ale i z rodzicami. Wam, drodzy rodzice, życzę wielkiej dawki cierpliwości i dostatku sił, by sprostać wielu nowym zadaniom i profesjom, które musicie na szybko opanować. Wam, drodzy seniorzy życzę, byście nie upadali na duchu, a w razie potrzeby nie wahali się zatelefonować waszym pastorom i poprosić o pomoc.

Dla wielu z Was, drodzy pracujący, zmieniły się także warunki pracy. Niektórzy z Was musieli tymczasowo przerwać swoją pracę, firmy wstrzymały działalność czy produkcję, niektórzy z Was uczą się pracować z domu. Inni z kolei muszą nadal chodzić do pracy, choć z narażeniem własnego zdrowia. Chcę Wam dodać otuchy, byście wytrwali i odpowiedzialnie spełniali powierzone sobie zadania, choć ze wszech miar jest to trudne.

W imieniu naszego Kościoła niech mi wolno będzie także wyrazić podziękowania i słowa uznania wszystkim pracownikom Diakonii Śląskiej oraz innych służb socjalnych. Wielu z Was znajduje się w pierwszej linii i wykonuje niezwykle trudną, ale jakże potrzebną pracę. Chcę zachęcić i Was, abyście wytrwali i potrafili pokonać wszelkiego rodzaju obawy, strach i niepewność.

Siostry i Bracia, zależy nam na Was. Jesteście dla nas cenni, tak jak Panu zależy na każdym pojedynczym człowieku. Mam nadzieję, że dostrzegacie naszą otwartość i to, że jako Kościół, duszpasterze i współpracownicy na niwie Pańskiej jesteśmy tu dla Was i z Wami. Poszukujemy nowych sposobów i form komunikacji, spotykania się za pośrednictwem internetu. Miejcie proszę zrozumienie i cierpliwość względem niektórych rozwiązań, które podejmujemy na bieżąco.

Parę dni temu w ramach przechadzki na łono natury wybrałem się na Godulę. Oczywiście, w zgodzie z rozporządzeniami władz. To moje miejsce modlitewne. Po raz kolejny uświadomiłem tam sobie w sposób zasadniczy, iż nasi przodkowie wiary borykali się z o wiele większymi trudnościami i przeciwnościami niż my. Ciężkie czasy izolacji, prześladowania dla wiary, z powodu których nie mogli zgromadzać się w kościołach i kaplicach, trwały ponad 50 lat (1654-1709). Uświadomiłem sobie także, że w tym trudnym okresie podtrzymywały naszych przodków na duchu i formowały ich żywą wiarę w Boga zwłaszcza nabożeństwa domowe. Dzięki tym ołtarzom rodzinnym ufność pokładana w Bogu nie zanikła, ale została jeszcze bardziej pogłębiona i uszlachetniona. W troszeczkę podobnej sytuacji znajdujemy się my dzisiaj. Mamy teraz możliwość i wielką okazję, by przywrócić w naszych rodzinach przeżywanie rodzinnych nabożeństw. Wówczas rodziny krzepiły się kazaniami z postylli Dambrowskiego i wspólnym śpiewem z kancjonału Trzanowskiego. Dziś jest wszystko o wiele łatwiejsze i prostsze.

Mamy chociażby wiele różnych materiałów i nagrań dostępnych w internecie. Służba Kościoła i naszych pastorów przesuwa się do przestrzeni on-line. Z pewnościa docenimy teraz służebną funkcję internetu. Za pośrednictwem transmsji na żywo, nagrań wideo i wideokonferencji możemy korzystać w tych dniach z niemal nieograniczonego wsparcia duchowego. Obserwujcie proszę ofertę na naszych stronach sceav.cz. Znajdziecie tam linki na on-line transmisje spotkań oraz nabożeństw czy materiały do nabożeństw domowych. Pomóżcie korzystać z tych materiałów także tym, którzy nie potrafią czy nie mogą korzystać z komputera i internetu.

Równocześnie chcę Was zachęcić, byście mimo tych wszystkich możliwości nie spędzali zbyt wiele czasu przed ekranem, ale wykorzystali ten czas na osobistą albo wspólną lekturę Biblii, zastanowienie się nad jej treścią, wspólną modlitwę i wspólny śpiew wraz z dziećmi. Miejcie odwagę i podejmijcie to wyzwanie zwłaszcza Wy, drodzy mężowie i ojcowie!

Pozwólcie mi także podzielić się z Wami słowem, które w tych dniach głęboko mnie dotyka. To słowa z księgi proroka Izajasza 26,20: „Wejdź więc, mój ludu, do swoich pokojów i zamknij swoje drzwi za sobą, skryj się na chwilkę, aż przeminie gniew!”

Boży gniew i sąd nigdy nie miały w pierwszym rzędzie na celu zniszczenia, ale przede wszystkim oczyszczenie. Objawiały ludziom Bożą suwerenność. Nie wolno nam stracić z oczu tej perspektywy. Ich celem było odrodzenie duchowe, oczyszczenie, bojaźń Boża, pokora, poszukiwanie Bożego oblicza. Czytamy o tym w wielu psalmach. Przyjmujmy w ten sposób także obecny czas. Z powyższym tekstem kojarzy nam się także podobne słowo Pana Jezusa z Kazania na Górze: „Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy dzrwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie” (Mt 6,6).

Słowo to jest wielce aktualne właśnie w dzisiejszej sytuacji w kraju i na świecie. Nasze kościoły i domy zborowe są zamknięte. Nie odbywają się zgromadzenia. Wielu z Was spędza teraz większość czasu w swoich domach. Wejdźmy do swych pokoików, zamknijmy drzwi i módlmy się! Módlmy się, czekajmy na Boga, a On będzie działał.

Jestem przekonany, że modlitwa jest kluczem do przebudzenia duchowego i przemiany. Przeczytałem ostatnio nieomal jednym tchem, w ciągu kilku godzin książkę Pete Creiga „Zabrudzona chwała”. Pete jest także autorem książek „Kiedy Bóg milczy…”, „Krwawy księżyc na horyzoncie”. Gorąco polecam! Autor jest jednym z inicjatorów ruchu modlitewnego 24/7 i powstawania lokali modlitewnych.

W naszym Kościele mamy w tej chwili możliwość wirtualnego włączenia się w modlitwę. Na stronach internetowych Kościoła znajdziecie formularz, poprzez który możecie się zgłosić i wskazać, w jakich godzinach chcecie się modlić. Łańcuch modlitewny trwa od godziny 5 do 24.

Pete pisze: „Do tego, abyśmy byli z Bogiem, nie potrzeba domu modlitwy. Dom modlitwy możemy wytworzyć we własnym sercu i od czasu do czasu tam wracać, i rozmawiać z Nim. Każdy może doświadczyć takiej intymnej rozmowy z Bogiem”. I do tego chcę Was zachęcić, Bracia i Siostry!

Tematów do modlitwy jest pod dostatkiem. Módlmy się, aby się Bóg zmiłował nad tym światem i darował jeszcze czas łaski oraz nowej odwilży duchowej, by Duch Święty otwierał drzwi ludzkich serc, które były do tej pory zamknięte na Jego działanie. Módlmy się, aby Duch Święty odnawiał nas samych, a przez nas ludzi wokół nas.

Życzę Wam pokoju Bożego pośród niespokojnych czasów i siły od Pana, kiedy ubywa ludzkich sił. Zostańcie z Bogiem!

Tomáš Tyrlík, biskup

jak

jak