Jr 31,31.33-34

Hle, přicházejí dny, je výrok Hospodinův, kdy uzavřu s domem izraelským i s domem judským novou smlouvu: Svůj zákon jim dám do nitra, vepíši jim jej do srdce. Budu jim Bohem a oni budou mým lidem. Už nebude učit každý svého bližního a každý svého bratra: ‚Poznávejte Hospodina!‘ Všichni mě budou znát, od nejmenšího do největšího z nich, je výrok Hospodinův. Odpustím jim jejich nepravost a jejich hřích už nebudu připomínat.

Milí konfirmandi, drazí rodiče, kmotři, sourozenci, prarodiče, všichni shromáždění, naše dnešní slavnost konfirmace připadá přesně na svátek připomínající seslání Ducha svatého. Říkáme mu také: narozeniny církve, protože ta skutečně tehdy vznikla. Tak, jak to Ježíš zaslíbil, jak jsme o tom od oltáře četli z evangelia, jeho učedníci obdrželi moc Božího Ducha. Od té chvíle již déle nebyli ustrašenými lidičkami, kteří ze strachu před pronásledováním, aby je nepotkalo to, co se stalo s jejich Mistrem, seděli uzavření v místě, kde jedli se svým rabínem poslední večeři. Od té doby šli odvážně do celého světa a všude, kde byli, svědčili svým životem i slovem o tom, že Ježíš je poslaný od Boha Spasitel, že v něm je záchrana pro každého, kdo uvěří.

V úterý na náboženství jsme se spolu s našim Beniem Skarpetkowcem učili o tom, že Letnice nejsou vynálezem křesťanů. Označujeme je jako den, kdy první věřící přijali Ducha svatého a slavíme padesát dní po Velikonocích – byl to však svátek, který Židé slavili již po mnoho staletí před Ježíšovým příchodem. Padesát dní po takzvaném svátku prvotin, kdy začínala sklizeň ječmene, měli důležité dny: oslavu konce sklizně, v hebrejštině zvané šavuot, což znamená týdny, v řečtině pentekost, tedy 50 dní. Židovské předpisy ukládaly počítat sedm týdnů od oběti prvních snopků, které se přinášely těsně po svátku pesach a v padesátý den (čili za sedm týdnů a jeden den) slavit šavuot. Židovští učitelé, rabíni, si totiž všimli všimli, že Izraelci došli k hoře Sinaj padesát dní po tom, co opustili Egypt. To je vedlo k závěru, že pokud pesach připomíná osvobození od zotročení faraonem, pak šavuot musí připomínat smlouvu uzavřenou na hoře Sinaj. O šavuotu se tradičně čtou kapitoly 2. knihy Mojžíšovy, které vyprávějí příběh o darování Desatera, kdy Bůh sestoupil k Mojžíšovi na hoře Sinaj, předal mu přikázání a zapečetil ustanovení smlouvy. Během nadpřirozeného setkání jakoby celá hora byla stravována ohněm.

Hlavní je však to, že na pesach byl Ježíš ukřižován, pak třetího dne, na následující svátek prvotin vstal z mrtvých. A pak na svátky, které připomínaly událost z hory Sinaj provázenou ohněm, dal Bůh najevo svou přítomnost ohnivými jazyky. Byl tu však podstatný rozdíl. Místo toho, aby svůj zákon vytesal na kamenné desky, vložil jej do lidských srdcí mocí svého Ducha. Naplnilo se to, co jsme před chvíli četli u Jeremiáše. Na Sinaji dal Bůh svému lidu smlouvu Tóry, což znamená „zákon“ nebo „návod, pokyn“. O letnicích dal svého Ducha, aby zapečetil novou smlouvu na odpuštění hříchů. Duch zjevuje Boží pravdu podobně jako Desatero, učí nás a usvědčuje z hříchu. Na rozdíl od Desatera nás však Duch zmocňuje k životu ve společenství s Bohem, a to tím, že mění naše srdce zevnitř. To zákon nedokázal. Smrt a vzkříšení Krista během pesachu přinesly vykoupení všem, kdo v něho uvěří. A po padesátí dnech vylil Bůh svého Ducha, aby zpečetil novou smlouvu na odpuštění hříchů. Věřící byli zmocněni stejným Duchem, který promlouval ústy dávných proroků. V důsledku žili tak, jak tomu učil zákon, dokonce byli schopni dělit se o svůj majetek s těmi, kdo neměli nic, avšak činili tak ne proto, že jim to někdo přikázal, ale byla to přirozená reakce na přítomnost Božího Ducha v jejich nitru.

Zostali umocnieni, z łaciny byśmy powiedzieli „konfirmowani”, po czesku jeszcze lepiej (już użyłem tego słówka): „zmocněni” do tego, by żyć tak, jak tego dla naszego dobra pragnie Bóg. Już nie dlatego, że im ktoś kazał, ale dlatego, że chcieli. Dlatego akt konfirmacji jest w Kościele powiązany z modlitwą o Ducha Świętego – a w naszym dzisiejszym wypadku nawet przypada dokładnie na Święto Zesłania Bożego Ducha. Widzicie, jak się to wszystko ładnie składa i daje wspólny sens?

W czasie próby w piątek wam mówiłem, drodzy młodzi przyjaciele, że przy akcie konfirmacji, po osobistym błogosławieństwie i podaniu dłoni, do drugiej ręki dostaniecie torbę. Pytaliście, co w niej będzie – no to teraz wam powiem. Świadectwo konfirmacji i… coś szczególnego. Samcio mówił przy egzaminie, że Biblia jest dla nas szczególnie cennym darem, bo przez nią mówi do nas sam Bóg. Tak, otrzymacie Biblię, ale nie taką, jakie już macie w domu, może nawet w kilku egzemplarzach. To jest specjalne wydanie bestsellerowej „Biblii dla młodych”, tzw. „Biblii z papugą”, doczytacie się tam dlaczego. Ma specjalną, fajną, kolorową grafikę i etykietki, jak bym to językiem komputerowym nazwał, że są to linki, które nas odsyłają do różnych fajnych informacji, np. „Skarbnica wiedzy”, „Czy wiesz że…”, „Ludzie z biblijnych czasów” albo „Wprowadź to w życie”. Ja też sobie tę Biblię kupiłem i powiem wam, że do tego kazania się przygotowywałem właśnie czytając z tego wydania. Te informacje naprawdę super rozszerzają nasze spojrzenie i rozumienie tego, co czytamy. Nagle się coś otwiera w głowie: „Aha, to dlatego…!” Danek w języku czeskim też otrzyma coś podobnego, ale niestety nie jest to wprost to samo, bo po czesku ta Biblia z komentarzami dla młodych nie została jeszcze wydana.

I jakbyście czytali na przykład List do Galacjan autorstwa apostoła Pawła, to byście znaleźli, jak ten wpływ Bożego Ducha na nasze życie on tłumaczy. Używa pewnego porównania – i o tym właśnie przeczytać można w takim linku czy etykietce „Ludzie z biblijnych czasów”. Mówi, że Dziesięcioro Przykazań (czyli coś „przykazanego”, tak?) było jak wychowawca, a po otrzymaniu Ducha Świętego już nie jest się pod wpływem wychowawcy, ale otrzymuje się prawa dziecka i dziedzica. I teraz czytam z tej etykietki, czego się dowiedziałem: „Każdy chłopiec z zamożnej greckiej rodziny miał swojego wychowawcę, czyli niewolnika, który wszędzie mu towarzyszył. Niewolnik otrzymywał polecenia od ojca chłopca, więc dziecko musiało go słuchać. Dopiero po osiągnięciu pewnego wieku chłopiec stawał się pełnoprawnym synem i nie potrzebował już takiego opiekuna”. Aha – widzicie? To dlatego Paweł pisze: „Gdy nadszedł odpowiedni czas, zesłał Bóg swojego Syna, byśmy my mogli otrzymać synostwo. Na dowód tego Bóg zesłał do serc naszych Ducha Jego Syna, który woła: ‚Abba, Ojcze!‘ A zatem nie jesteś już jak niewolnik, lecz jesteś dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,4-7).

Osiągnęliście pewien wiek, w którym możecie zostać umocnieni, ale też i wyposażeni i wysłani przez Ducha Bożego, by żyć tak zwanym dorosłym życiem chrześcijańskim. To znaczy, że nie musielibyście już potrzebować jakiegoś opiekuna, wychowawcy, takiego pana niewolnika, który ma u siebie spis zasad od Ojca, jacy macie być i co macie robić – a wy żebyście to czy tamto robili, bo trzeba; a tego i tamtego nie robili, bo nie wolno. Ale ta dojrzałość na tym polega, że jakiś jestem i jakoś postępuję, bo jestem dzieckiem tego Ojca. Bo wiem, co to znaczy, że jestem Jego synem czy córką. Bo Go kocham i wiem, że On mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej. Dlatego chcę takim być, żeby Jemu nie robić wstydu, żeby Go nie zasmucać. Oj, my tak zwani doroślejsi czy troszeczkę od was starsi musimy też sami przyznać, że niejeden raz wcale nie postepujemy jako tacy dojrzali. Nieraz każdy potrzebuje zaglądać do tego „niewolniczego” katalogu dobrych i złych czynów czy rzeczy, jakim jest Dekalog – żeby się w nim przejrzeć niczym w zwierciadle, jak też to jest ze mną. Ale kiedy oddajemy Bogu swoje serce, kiedy chcemy, by to On kierował nami, by był w naszym życiu numerem jeden, to On jest w nas, to ta Jego obecność czyli Jego Duch czyni w nas to, że coraz bardziej chcemy być takimi, jakimi On chce, żebyśmy byli. To są te przykazania wypisane na tablicach ludzkich serc, a nie tylko na kamieniu czy w jakimś katalogu. To jest to, co staje mi się bliskie i czym żyję, a nie tylko, czego ode mnie wymaga przepis i zakon.

Tej osobistej relacji z Bogiem i osobistej Bożej bliskości na co dzień wam, kochani, z całego serca życzę i o to się dla was modlę. Kiedy za chwileczkę będziecie wyznawać, że wierzycie, że chcecie należeć do Boga, że chcecie z Nim żyć – by to nie były puste słowa, bo coś takiego nie ma sensu. Ale byście naprawdę przy tym wyznaniu otrzymali moc Ducha Świętego, by On w was na stałe zamieszkał i byście zyskali życie spełnione, napełnione. By potem wasze postępowanie, decyzje, wasze życie było kierowane tym, że wiecie, kim jesteście. Że wiecie, co to znaczy być Jego dzieckiem i dziedzicem, i jaki to jest zaszczyt, jaka radość.

A żebyście byli pewni, to w tej waszej Biblii zaraz na trzeciej stronie znajdziecie taką kolorową kartę, na której pisze, skąd mam wiedzieć, że jestem chrześcijaninem. I tam są też te same trzy kroki, które dzisiaj mamy w nabożeństwie: wyznaj, że potrzebujesz Boga, uwierz w Jezusa i wyznaj swoją wiarę. I potem tam jest napisane: „Powiedz komuś, kogo znasz (księdzu, rodzicom, innym chrześcijanom), że wierzysz w Pana Jezusa. Uczcijcie to wspólnie! Jeśli nie chodzisz jeszcze do żadnego kościoła, znajdź swoją parafię. To bardzo ważne: chodzenie do kościoła pomoże ci podążać za przykładem Chrystusa”. My was zapraszamy nie tylko na nasze tutaj nabożeństwa, byście z całymi rodzinami mogli cieszyć się z każdej niedzieli, ale także zapraszamy na spotkania dorostu. Postanowiliśmy złączyć siły z Błędowicami, bo tam jest też czwórka konfirmantów, zaraz na początku lipca zapraszamy na wspólną wycieczkę na Godulę, a przedtem do pastorostwa Firlów do Śmiłowic, a na początku września planujemy wspólny pobyt. Jesteśmy w kontakcie, na bieżąco będziemy sobie przekazywać informacje, tak jak to dotąd funkcjonowało.

Pamiętacie te ogniki nad głowami apostołów? Bądźcie ludźmi zapalonymi dla Chrystusa!

jak

jak