Žd 13,8.9

Ježíš Kristus je tentýž včera i dnes i na věky. Nedejte se strhnout všelijakými cizími naukami. Je dobré spolehnout se na milost, a nikoli na předpisy o pokrmech; kdo je dodržoval, nic tím nezískal.

 

Vždy, když začíná nový rok, vstupujeme do období, které bychom mohli nazvat „terra incognita“ – země neznámá. Rádi bychom nahlédli alespoň zběžně do toho, co se na nás chystá. Snažíme se odhadnout nebo spočítat záměry počasí, světových ekonomik, vlád velmocí – ale nějak se nám to příliš nedaří. Natož potom, kdybychom chtěli odhadnout, jak to bude s naším zdravím, s našimi vztahy, s celkovou atmosférou mezi lidmi ve světě i v našich rodinách. Něco se dá spočítat, něco odhadnout z opakované zkušenosti. Ceny spíš porostou, než by klesaly, my spíš budeme stárnout, než bychom mládli.
Jak jsme říkali o adventu, lidé mají strach. Bojíme se: co když bude tento čas časem zkoušky? Ve svém 1. listu dokonce apoštol Petr píše, že bychom se ze zkoušek měli radovat: „Z toho se radujte, i když snad máte ještě nakrátko projít zármutkem rozmanitých zkoušek, aby se pravost vaší víry, mnohem drahocennější než pomíjející zlato, jež přece bývá zkoušeno ohněm, prokázala k vaší chvále, slávě a cti v den, kdy se zjeví Kristus.“ (1,6 n) Přesto jsme si nejistí, a to je normální. Je však něco, čeho si můžeme být jistí. Je někdo, kdo ví, co je před námi a proto nám zaslíbil, že se nás nevzdá, že bude s námi „po všecky dny, až do skonání tohoto věku“. Ostatně, připomínají nám o tom i kalendáře, a to nejen ty církevní. Co nebo kdo se tedy nemění? „Ježíš Kristus je tentýž včera i dnes i na věky.“ Když otevřeme naše církevní kalendáře, najdeme tam pod číslovkou 1. středu a „Jméno Ježíš“. A v takřka „civilním“ kalendáři? „Nový rok“ – nový, to znamená další rok po narození Ježíše Krista. Jeho příchod na tento svět je totiž onou průlomovou událostí, která určuje osud světa a člověka.
Rok, který se před námi otevírá, je příležitostí k osvědčení naší věrnosti, naší trpělivosti a také našeho srdce. Kristus nám nepřestal být přítomen. On „je tentýž“. A my jsme pro náš farní sbor obdrželi na „vigilijce“ verš z Knihy proroka Izajáše 43,12: „Jste moji svědkové, je výrok Hospodinův, a já jsem Bůh!“
Že on je Bůh, a „je tentýž“, to se projevuje mnoha způsoby. Vždyť se často kolem nás dějí zázraky. Jsou lidé, kterým evangelium změnilo život. Jsou ti, kteří nezištně a s neobyčejnou láskou slouží potřebným a opatrují je. Je to služba nemocným tělem i nemocným duše. Jsou lidé, kteří rozdávají radost, jejíž základ je založen v Kristově evangeliu. Vedle těch, kteří myslí jen na sebe a na svou moc či bohatství, jsou ti, kteří ač chudí, mnohé zbohacují svou moudrostí a laskavým srdcem. To všechno se děje proto, že „on je tentýž“, jen my to často nevidíme. Ale stačí se rozhlédnout kolem dokola, pak uvidíme, že vedle nás stojí nebo sedí někdo, v kom se odráží Boží láska, a je to vidět z jeho nebo jejího životního stylu, je to poznat, a takto se stáváme oněmi svědky samotného Hospodinova konání.
Trzymamy się bowiem dziedzictwa przekazanego nam przez przodków – wiary i nauki apostolskiej. Niczym stary, dobry „znak firmowy” przekazujemy dalej ową „sukcesję apostolską” czyli kontynuację wiary, wyznania i życia według owego wyznania, w myśl hasła które nam przyświeca w nowym roku: Roku Wyznania i Służby. W wierszu poprzedząjącym nasz tekst znajdujemy werset doskonale nam zapewne znany, bez którego przeczytany przez nas fragment nie miałby swego prawdziwego znaczenia: „Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich” (13,7). No jasne, powiecie, myślimy przecież zawsze o naszych przodkach, o świadectwie i dziedzictwie wiary, które nam zostawili… I – powie ktoś – trzeba patrzeć na „koniec ich życia”, na to jak dokonali swego biegu, nie tylko na to, co dobrego uczynili; nieraz się bowiem stawało, że ktoś zasłużony swoim dalszym postępowaniem psuł całe wcześniejsze chlubne świadectwo… Trochę w tym racji, ale z pewnością NIE O TYM pisze apostoł w naszym liście!
Pisze o owej kontynuacji, przekazywaniu dalej poprzez świadectwo własnego życia przykładu samych apostołów, którzy uczyli się wprost od samego Jezusa. Przypomina pokolenie pierwszych uczniów. A co mówi o „końcu ich życia”? Mamy mieć na względzie to, że w porażającej większości przypadków zginęli oni śmiercią męczeńską, nie wyrzekli się bowiem, nawet w obliczu zagrożenia życia i tak zwanych „ostatecznych wyborów”, swojej wiary, swojego Boga, ufności pokładanej w ofierze Pana Jezusa Chrystusa. Żyli i cierpieli dla Imienia Jezus. To mocne wyznanie. Przyznajcie, że to nieco inny kontekst niż ten, do którego przy interpretacji tego wiersza jesteśmy przyzwyczajeni. Naszymi „wodzami”, których słowo i świadectwo niesiemy dalej w naszym życiu i wyznaniu, są nie tylko przodkowie, którzy budowali ten kościół, nie tylko Sargankowie, Ottowie i Michejdowie, nawet nie tylko ci, co ukrywali się w okresie kontrreformacji i tajnie na suskim zamku nauczali dzieci oraz odprawiali ewangelickie nabożeństwa, jak pastor Pragenus oraz jego synowie – są nimi sami apostołowie i prorocy, świadkowie żywego Bożego Słowa! Successio apostolica, dziedzictwo nauki i wiary płynącej wprost ze Słowa Bożego, prastare logo apostolskiego Kościoła, które ma być widoczne i na naszym życiu, postępowaniu i wyznaniu. Bowiem jedynym sensem owego dziedzictwa, owej sukcesji, jest to, że podstawą życia tamtych świadków, którzy życie swoje dla tej wiary położyli, jest żywy, zawsze niezmiennie ten sam Pan Jezus Chrystus. „Wczoraj i dziś, ten sam i na wieki”.
Ale potem w tym naszym tekście czytamy ciąg dalszy: „Nie dajcie się zwieść przeróżnym i obcym naukom…”. Dobrze, że na początku przeczytaliśmy ten fragment po czesku, bo jest lepiej przetłumaczony niż w Biblii polskiej. „Dobrze jest bowiem umacniać serce łaską”. To rozumiemy. Ale dalej po polsku czytamy: „… łaską, a nie pokarmami”. Ktoś powie: no tak, mamy polegać na łasce Bożej, a nie na tym, co jemy. Tylko, że tu jest mowa o pokarmach składanych w ofierze. „Je dobré spolehnout se na milost, a nikoli na předpisy o pokrmech; kdo je dodržoval, nic tím nezískal.” Aaa… Tu jest sens tego zdania. Mówiliśmy też o tym niedawno na godzinie biblijnej: pojawiały się w pierwszym Kościele zdania i teorie, iż należy oprócz polegania na łasce w Jezusie Chrystusie spełniać także przepisy Zakonu. Ci, którzy nawrócili się do wiary w Boga w Jezusie Chrystusie, powinni tak naprawdę najpierw stać się jak prawowierni Żydzi, dotrzymywać wszystkich przepisów, przecież Słowo Boże Starego Testamentu tak nakazuje! Apostoł Paweł dlatego odwołuje się do nauki apostolskiej, do samego Jezusa, do owego „logo rozpoznawczego” Chrystusowych naśladowców. Tak samo pisze autor Listu do Hebrajczyków, może Paweł, a może ktoś inny. Tłumaczy wprost tym, którzy pochodzą z rodu i narodu żydowskiego (cytuję z przekładu Biblii Jerozolimskiej): „My totiž máme oltář, z něhož se ti, kteří sloužili Stanu (s velkým písmenem), nemají právo živit. Těla těch zvířat, jejichž krev přináší velekněz do svatyně pro smíření za hřích, jsou totiž spalována mimo tábor. Proto i Ježíš, když měl posvětit lid svou vlastní krví, trpěl venku za bránou. A tak vyjděme, abychom šli k němu mimo tábor a nesme jeho potupu.“
Oto prawdziwa sukcesja apostolska. W taki sposób mamy być Jego świadkami. Być może w naszych warunkach nie będzie potrzeby, byśmy umierali za wiarę – ale w wielu rejonach świata przyznawanie się do Chrystusa takie właśnie rodzi konsekwencje. Rodziło przed wiekami i rodzi do dziś dnia. Pamiętajmy o tym, módlmy się za prześladowanych oraz cierpiących braci i siostry. A w naszym codziennym życiu bądźmy autentyczni, szczerzy przed Bogiem i prawdziwi. Jak ci pierwsi chrześcijanie, których wzajemne relacje i cuda, jakie się między nimi działy, sobie nieraz lubimy stawiać za wzór. Ale „Jezus Chrystus jest /przecież/ wczoraj i dziś, ten sam i na wieki”! O tym świadectwie wodzów wiary świadczą autorzy komentarza we wspomnianej Biblii Jerozolimskiej, pozwolę sobie zacytować: „I když se představení vystřídají nebo odejdou, Kristus zůstává, k němu je třeba lnout především.“ A kiedy czytamy: „My totiž máme oltář…“, nejde tolik „… o eucharistický stůl, co o kříž, na němž byl obětován Kristus, nebo snad o samotného Krista, jehož prostřednictvím přinášíme Bohu v oběť své modlitby. Židé, kteří setrvávají ve službě ‚Stanu‘, na něm účast mít nemohou. V den Svátku smíření vcházel velekněz do velesvatyně a kropil ji krví obětních zvířat. Ale těla obětovaných zvířat byla spalována mimo tábor. Ježíš, smírná oběť, naplnil tento předobraz tím, že byl ukřižován vně měststkých hradeb. Křesťané tedy mají opustit tábor judaismu a světa“.
O, jest dosyć i dziś kierunków oraz nauk w chrześcijaństwie, które obok zbawiającej łaski Bożej i ofiary Jezusa Chrystusa chciałyby podkreślać „coś jeszcze”. Najpierw musi być przecież nasza wiara, nasze ludzkie wyznanie, wiek adekwatny do tego, by być pewnym, że ktoś naprawdę naukę Chrystusa rozumie… Trudno nam nieraz zachować równowagę między „łaską i jedynie łaską”, a naszym ludzkim „ja”, tym jak mielibyśmy na tę łaskę odpowiadać wyznaniem, wiarą i życiem, by nie była to „tania łaska”. Jednak nasze wyznanie, nasza wiara, nasze „nawrócone życie” nie jest żadną naszą zasługą. Decydujące jest to, co dla nas wykonał Chrystus na krzyżu, przez swą śmierć i zmartwychwstanie. Nie to, których przepisów przestrzegasz i które dni święcisz. Nie to, ile razy moczyłeś się w wodzie. Nie to, że podniosłeś gdzieś rękę czy wyszedłeś do przodu, by modlić się specjalną modlitwą. Nawet nie to, że składasz odważnie świadectwo o tym, jaki to byłeś kiedyś grzeszny, a teraz stał się cud… To by autorzy Nowego Testamentu wrzucili wszystko do jednego worka „starych uczynków”, próby zaskarbienia sobie naszych własnych zasług przed Bogiem i ludźmi. To wszystko jest super, to wszystko powinno zaistnieć jako owoc naszego życia ukrytego w Chrystusie. Ale to nie jest istota. Nie dlatego jesteśmy zbawieni. Mamy być świadkami Bożego zbawienia w Jezusie Chrystusie, świadkami Jego krzyża i zmartwychwstania. To, co On wykonał, nie to co ja! Nie moja chwała, jaki to już jestem dobry, ale – jak pisze autor Listu do Hebrajczyków w czytanych przez nas słowach – „… wyjdźmy do niego poza obóz, znosząc pohańbienie jego” (13,13). Podczas gdy my poszukujemy potwierdzenia naszej prawowierności i tożsamości w naszych własnych zasadach postępowania – Jezus jest „NA ZEWNĄTRZ”… Jest wśród wszystkich przez nas pogardzanych, pośród tych, których nie traktujemy poważnie, którzy nie mogą przecież właściwie i dogłębnie Jego nauki zrozumieć, którzy są za mali albo ograniczeni czy upośledzeni, którzy nam cuchną moczem albo wilgocią spod mostu, którzy „spaćkali” na tyle swoje życie, że szkoda byśmy im poświęcali nasz drogocenny czas…
Oto optyka noworoczna. Kiedy w kalendarzu przy pierwszym dniu widzimy „Imię Jezus”, widzimy te wszystkie miejsca i tych wszystkich odrzuconych, wzgardzonych oraz cierpiących, pośród których On jest. Myślę, że także tego rodzaju patrzenia na świat uczy nas Jezus, gdy nam mówi na progu Nowego Roku, iż jesteśmy Jego świadkami…
„Ať Bůh pokoje, jenž vyvedl z mrtvých toho, který se krví věčné smlouvy stal velikým Pastýřem ovcí, našeho Pána Ježíše, vám dá způsobilost plnit jeho vůli ve všem dobrém a vytvoří v nás to, co je mu milé, prostřednictvím Ježíše Krista, jemuž buď sláva na věky věků! Amen“ (13,20.21).

jak

jak