Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.
Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś dziś,
lecz kamieniem nie bądź mi.
(Breakout, Tadeusz Nalepa 1974)

Dnia 16 marca 1952 r. przyszedł na świat w Żywocicach syn Karola Kiszki i jego małżonki Eugenii z d. Kołodziejskiej, któremu przy chrzcie dano na imię Józef. Wychowywał się w towarzystwie starszego brata Bogdana oraz młodszej siostry Ewy. Jako absolwent polskich szkół na poziomie podstawowym oraz średnim, udał się na studia architektury do Brna, które ukończył w roku 1976 uzyskując dyplom inżyniera-architekta na Fakultecie Budownictwa brnieńskiej politechniki. W tym też roku, dnia 24 lipca wstępuje w związek małżeński z Haliną z Madeckich z Karwiny. Na świat przychodzą dzieci: Agata oraz Adam.

Jejich otec působí na Útvaru hlavního architekta v Ostravě, pak od roku 1977 pracuje ve Stavoprojektu Ostrava, AT4 Havířov. V letech 1987-88 absolvuje postgraduální studium urbanismu a územního plánování na Fakultě architektury Vysokého učení technického v Brně. Roku 1990 zakládá v Ostravě architektonické studio ARKISS.

Ve své praxi úspěšně vyprojektoval řadu staveb pro bydlení, staveb občanské vybavenosti a urbanistických studií a plánů. Zúčastnil se řady významných domácích i zahraničních architektonických soutěží, kde získal několik cen a odměn, mj. získal 2. cenu v soutěži z roku 2007 na novou budovu Fakulty architektury VUT v Brně a v roce 2016 zvítězil v soutěži na rekonstrukci a dostavbu Muzea literatury Adama Mickiewicze ve Varšavě. Za interiér „Café bar Belle-vue “ v Havířově získal v roce 1994 Grand prix Obce architektů. Mezi jeho nejznámější realizace pak patří Gymnázium a Obchodní akademie v Orlové (ve spolupráci s architektkou Barbarou Potysz), za které získal Grand prix Obce architektů v roce 1996. Mezi další významné projekty patří kino Centrum v Havířově (spolupráce Barbara Potysz a Bronisław Firla), Ambasáda ČR v Lucemburku a Rekonstrukce interiérů Divadla v Českém Těšíně (ve spolupráci se stejnou architektkou). V kategorii rekonstrukcí získal také v roce 2013 ocenění Stavba roku Moravskoslezského kraje. V roce 2018 obdržel Cenu Jože Plečníka za celoživotní přínos architektuře a stavitelství.

Kromě projekční praxe byl činný v řadě dalších oblastí. Od vzniku České komory architektů se podílel na jejím chodu, v letech 1993-2004 byl členem představenstva. Od roku 1999 byl předsedou nadačního fondu Arcus. Pedagogicky působil od roku 2006 na Fakultě stavební Vysoké školy báňské – Technické univerzity Ostrava, kde byl také mezi lety 2015-2018 členem oborové rady doktorského studia Městské inženýrství. V roce 2015 byl na Fakultě architektury Vysokého učení technického v Brně habilitován docentem a o rok později se zde stal vedoucím Ústavu navrhování a následně také garantem magisterského studijního programu Architektura a urbanismus. Ve své učitelské činnosti se věnoval především ateliérové tvorbě, vedení bakalářských, magisterských i doktorských prací. Pro řadu studentů se stal ctěným mentorem a výrazným vzorem. Svoje rozkročení mezi Českem a Polskem zúročil nejen při výuce, ale také v řadě výzkumných projektů, mezinárodních workshopů a článků.

Do věčnosti byl odvolán v sobotu 29. října po krátké nemoci, ve věku 70 let.

Pozostali prosząc o nadzieję wieczności: żona Halina, córka Agata, zięć Roland, syn Adam z przyjaciółką Vlastą, wnuczęta Prokop, Kacper, Samuel, Nela, Joachim, Eliasz, Damian i Sebastian, siostra Ewa z szwagrem Janem z Hamburga i ich córki Ania oraz Maja, syn zmarłego śp. brata Bogdana z dziećmi Terezą i Michałem, kuzynostwo z Kalisza, bliższa i dalsza rodzina oraz liczne grono współpracowników, przyjaciół i znajomych.

Łk 15,20

„Wstał więc i wrócił do swojego ojca. Gdy był jeszcze w oddali, jego ojciec ujrzał go, wzruszył się do głębi, pobiegł, rzucił mu się na szyję i ucałował go.“

Na nekrologach umieściliście szczególny tekst – słowa modlitwy, właściwie nazwałbym ją psalmem. W liturgii wstępnej naszego nabożeństwa przeczytałem inny psalm, którego autorem jest biblijny król Dawid. Jest to Psalm 28. Przez chwilę poszukiwałem psalmu, czyli także pieśni – choć nie znamy dziś po tylu wiekach melodii ani muzyki do tych pieśni – która odpowiadałaby tej z klepsydry. Znalazłem.

(Ps 28,1-3.6-9
Psalm Dawida.

Do Ciebie wołam, Panie, moja Opoko,
nie odpowiadaj mi milczeniem!
Jeśli jednak mnie zlekceważysz,
stanę się jak ci, którzy zstępują do grobu.
Wysłuchaj mojego błagania,
kiedy wołam do Ciebie,
gdy ręce podnoszę
ku najświętszemu miejscu Twej świątyni.
Nie zabieraj mnie z bezbożnymi
i tymi, którzy czynią nieprawość,
którzy przyjaźnie rozmawiają z bliźnimi,
a zło mają w sercu…
Niech Pan będzie błogosławiony,
bo wysłuchał mojego błagania.
Pan jest moją mocą i tarczą,
Jemu zaufało moje serce.
Doznałem pomocy i ucieszyło się me serce
– będę więc wysławiał Go moją pieśnią.
Pan jest naszą siłą
i twierdzą zbawienia!)

Wiele różnych psalmów ma podobne treści, ale ten, Dawidowy, chyba jest najbliżej treściom Psalmu Tadeuszowego. „Do Ciebie pieśnią wołam Panie, do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos“ to bowiem utwór zespołu Breakout pt. „Modlitwa“ z roku 1974, z muzyką niezapomnianego Tadeusza Nalepy, który śpiewał też tę pieśń, choć autorem słów jest Bogdan Loebl. Dlatego pozwoliłem sobie ją nazwać Psalmem Tadeuszowym. Ten Dawidowy żeśmy już dziś słyszeli, więc go nie będę czytać po raz drugi. Za to modlitwy „Do Ciebie pieśnią wołam Panie“ z pewnością nie wybraliście pod zdjęcie śp. Józka bez przyczyny.

Pewnie najlepiej byłoby teraz posłuchać oryginału. Ale to polecam na zadanie domowe, na nasze indywidualne, każdego w ciszy wspomnienie Józka i wsłuchanie się w treści „Modlitwy“. Przeczytam parę rządków – i nie chciałbym ich jakoś specjalnie interpretować, by nie przegadać dosłownością. Utwór mówi sam za siebie. Czy mówi i za Józka? Nie wiem, ale jakoś słyszę w tle jego może nawet bez słów modlitwę, w której odzyskał spokój i mógł „dobrze odejść“, jak to określił ktoś z personelu szpitalnego, odejść po prostu w pokoju…

„Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
bo ponoć wszystko możesz dać,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.

Już nie zmarnuję ani chwili,
bo dni straconych gorycz znam,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz. (…)

Wystarczy abyś skinął ręką,
wystarczy jedna Twoja myśl,
a zacznę życie swoje jeszcze raz
więc o boski błagam gest.“

Powiecie: jaki związek ma tego rodzaju modlitwa z życiem pełnym osiągnięć, sukcesów zawodowych, z tak wielką a zarazem skromną osobowością, która przez to właśnie staje się autorytetem dla wielu następców, dla pokoleń studentów, wzorem, nieomal symbolem? Ale przecież właśnie ta postawa, by nie marnować ani chwili, by każdy dzień mógł być dobrze wykorzystany, to treści tej modlitwy. Zupełnie tak samo słyszę modlitwę Józka przeciwstawiającą się ludzkiej złości, przewrotności, nieprawości z Psalmu Dawida. I słyszę ulgę wytchnienia, uwalniające westchnienie, bo Ten, do którego wołał psalmista, obdarzył go swoją pomocą, pocieszył jego serce. Dał nową siłę. Nowy początek, nowa nadzieja i uspokojenie mogą stać się udziałem człowieka w każdej chwili, jak o to prosi autor „Modlitwy“ Breakoutu. Mogą stać się wielkim darem w chwilach najtrudniejszych, najcięższej walki organizmu, nawet w chwilach tuż przed odejściem. Kiedy trzeba wszystko przewartościować. Gdy nowe życie w Bogu, to które w religijnym języku nazywamy wiecznym, okazuje się bardziej realnym i wartościowym niż wszystkie sukcesy i osiągnięcia.

Nic nie jest przypadkiem i mocno wierzę w to, że Duch Boży darował nam ten właśnie tekst czy te dwa teksty na pożegnanie, żebyśmy mogli je odczytać jako swoiste przesłanie naszego zgasłego, może jako wyznanie – może jako naszą własną modlitwę, zainspirowaną dobrą muzyką i dobrą poezją. I tak jak miłował je Józek, również my możemy odczytać te treści z ufnością i nadzieją. Bo mi te słowa psalmu-modlitwy brzmią jak rozmowa z Ojcem na progu Domu, do którego wraca syn. Gdy młodszy z dwóch synów z przypowieści Jezusa o miłującym Ojcu powraca, międli w ustach i myśli podobne słowa:

„Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
do Ciebie wznoszę mój błagalny głos
Ty ptakiem, chlebem, wszystkim jesteś dziś,
lecz kamieniem nie bądź mi.“

A On biegnie z daleka, by syna objąć, przytulić, przywrócić mu godność najwyższego człowieczeństwa – nie pozwala dokonczyć prośby, bo przecież zna intencje, a o ileż bardziej kocha… „Wystarczy abyś skinął ręką, wystarczy jedna Twoja myśl“, ale nawet prosić o to syn nie musi, bo przyjęcie i przywitanie na progu przewyższa wszelkie oczekiwania. Tak witany jest syn na progu Domu Ojcowskiego – i to niech będzie dla nas źródłem ufności i nadziei, nadziei w Chrystusie. Ta chwila jest jak rozluźnienie uścisku naszej dłoni. Ojciec trzyma go mocno – my na chwilę możemy puścić. Na jakiś czas, aż się spotkamy… I niechaj to pożegnanie człowieka zacnego, szlachetnego, wielkiego inspiruje nas do odważnego życia, działania, przeciwstawiania się podłości i głupocie. Do wiary i nadziei. Amen.

V poslední knize Bible, kde je nám dáno tak trošku zahlédnout „za oponu“ věčnosti, nacházíme slova Ježíše Krista: „Neboj se. Já jsem první i poslední, ten živý; byl jsem mrtev – a hle, živ jsem na věky věků. Mám klíče od smrti i hrobu.“ (Zj 1). – „Ti, kdo přišli z velikého soužení a vyprali svá roucha a vybílili je v krvi Beránkově, jsou před trůnem Božím a slouží mu v jeho chrámě dnem i nocí; a ten, který sedí na trůnu, bude jim záštitou. Již nebudou hladovět ani žíznit, ani slunce nebo jiný žár jim neublíží... A Bůh jim setře každou slzu z očí.“ (Zj 7,14-17). – „Blahoslaveni, kteří umírají v Pánu. Ano, praví Duch, ať odpočinou od svých prací, neboť jejich skutky jdou s nimi“ (Obj 14,13).

 

jak

jak