V prvním týdnu nového měsíce a na první únorovou neděli se můžete těšit na nové číslo měsíčníku Přítel – Przyjaciel s tématem MILOSRDENSTVÍ. Téma samozřejmě souvisí s heslem Roku solidarity – Roku Solidarności Wzajemnej. Níže malá ukázka z bohatého obsahu čísla…

 

Egoiści w Kościele

Egoiści to zmora i straszydło Kościoła. Ego – po łacinie znaczy „ja“. Egoista to człowiek myślący tylko o sobie.

Dziś mamy narcyzów. To jeszcze gorzej. Altruistów, tzn. tych, którzy myślą o drugich, nie widać, bo po cichutku dla wszystkich się poświęcają i ledwie żyją. To dzięki nim jakoś jeszcze ten Kościół przetrwał i do dziś jako tako funkcjonuje.

Kiedyś, 60 lat temu, w naszej klasie w podstawówce w Łyżbicach, jeśli ktoś nie dał komuś odpisać, to mówiliśmy: „Ty egoisto“. To było najbardziej obraźliwe słowo, które myśmy wtedy jako dzieci znali. Nikt się z egoistą nie kolegował, bo to był samolub, wprawdzie zdolny, ale nigdy nikomu nie pomógł. I takim samolubem został do dziś, pomimo że ma ponad 70 lat. Tylko z tą różnicą, że żona o nim nie mówi już, że to egoista, ale że to narcyz. Bo tak dziś określamy egoistów. Narcyz to kwiat. Ale pierwszym Narcyzem był chłopiec w mitologii greckiej, który zakochał się w samym sobie, bo tak był sobą zachwycony. Na jego grobie wyrósł potem pono kwiat narcyz. Narcyz w Polsce to żonkil. O człowieku jednak nie mówimy, że to żonkil. Zostało narcyz.

Jezus na co dzień był otoczony ludźmi egoistycznymi i narcystycznymi. Dbali jedynie o swój wizerunek, o swój imidż. Jezus zawsze traktował ich dość ostro. Powiedział nawet, że podobni są do „grobów pobielanych“ (Mt 23,37), a na innym miejscu jeszcze gorzej, że są jak „groby nieoznaczone“ (Łk 11,44). O królu Herodzie Jezus powiedział, że to lis (Łk 13,32). O pewnej grupie pobożnych powiedział, że mieli klucz do poznania, ale zbytecznie, bo innych nie wpuścili, a oni sami nie skorzystali z super szansy (Łk 11,32). Apostoł Paweł do arcykapłana powiedział „ściano pobielana“ (Dz 23,3).

Pewnego dnia podszedł do Jezusa młodzieniec dobrze sytuowany, też być może trochę o orientacji narcystycznej. Zapytał Jezusa, co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne. Kiedy okazało się, że owszem jest OK, ale jeśli chce być doskonały, majątek powinien rozdać ubogim, wtedy młodzieniec się zasmucił (Mt 19,22). Bo kto by się nie zasmucił? Czy ten młodzieniec był egoistą? Albo tylko klasycznym skąpcem? Na pewno nie miał zapewnionej emerytury tak jak my. Nie płacił składek emerytalnych, bo wtedy w cesarstwie rzymskim nie było takiego obowiązku. Może był tylko zanadto ostrożny, aby kiedyś na starość nie siedzieć „komuś na karku“. Po prostu nie chciał być zdany na łaskę drugich. Niełatwo wyznaczyć granicę egoizmu. A z narcyzem jeszcze gorzej. Człowiek-narcyz to taki nowoczesny egoista. A nawet gorszy. Egoista myśli tylko o sobie, ale nie szkodzi drugiemu. Natomiast narcyz to taki, co myśli, że jest najlepszy, ale boi się, że inny może być jeszcze lepszy. I truje lepszym życie. Poniża ich, obcina premie, wobec siebie stosuje inne wymagania i tak jakby dla siebie miał inne przepisy.

Egoista w szkole nie da odpisać. Narcyz nie tylko nie da odpisać, ale psychicznie zdepcze kolegę. Ciężko się żyje w rodzinie z narcyzem. Ciężko się żyje w Kościele z narcyzem. Jest to cynik, ma jakby poczucie humoru, ale te jego żarty bolą.

Często ze studiów zagranicznych wracali studenci jako narcyzowie. Obojętnie czy ze Związku Radzieckiego, czy z państw zachodnich. Nas starszych nie traktowali poważnie, bo nie umiemy porządnie ani po rosyjsku, ani po angielsku. Po angielsku ostatni raz słyszeli nasi rodzice, kiedy podczas II wojny światowej znaleźli się u Anglików, a po rosyjsku uczyliśmy się obowiązkowo w szkole, abonowaliśmy też obowiązkowo rosyjskie gazety, ale nikt tego nie czytał, bo nie było o czym. Oczywiście były wyjątki. Tych niestety osobiście nie znam.

Przed Bożym Narodzeniem otrzymałam książkę o naszym ostatnim prezydencie z czasów totalitarnych – o Gustawie Husaku (Michal Macháček: „Gustáv Husák”, Vyšehrad, 2017, ISBN 978-80-7601-181-6). Gustaw Husak jako jedyny z komunistycznych prezydentów miał wyższe wykształcenie, był prawnikiem, a więc był jakimś nadstandardem. Jako jedyny prezydent Czechosłowacji był Słowakiem. Konsekwentnie walczył o równouprawnienie Słowaków w Czechosłowacji, za co też był w roku 1951 skazany na dożywocie. W więzieniu spędził 9 lat. W czasach odwilży został zwolniony. Autorem jego biografii jest Michal Macháček, któremu udało się opisać również smutek Gustava Husaka, kiedy 21 sierpnia 1990, już po rewolucji aksamitnej, został pozbawiony honorowego obywatelstwa miasta Pragi i to w doborowym towarzystwie – razem z Klementem Gottwaldem i Józefem Stalinem. Zaskoczyło go, że nawet musiał oddać obrazy, które otrzymał w roku 1973 z okazji 60. urodzin. Orderów, odznaczeń i medali pozbawiono go wcześniej. Żal mi się go zrobiło, pomimo, że za jego prezydentury 1975 – 1989 tylu ludzi zostało zmanipulowanych i zgodziło się nawet na współpracę z tajną policją, byleby mieć się lepiej, by dzieci mogły studiować, by na urlop jeździć nawet do Locarno. Do dziś noszą stygmat tzw. „estebaków”. Ci, którzy byli przesłuchiwani i dręczeni, cierpieli, ale przynajmniej jako tako uratowali sumienie.

Wygodnie być egoistą i narcyzem. Często pod płaszczykiem ideologa albo fałszywie nawróconego chrześcijanina. Ale do czasu i z plamą na sumieniu.

Dlatego Panu Jezusowi tak bardzo zależało na tym, abyśmy mieli odwagę nie być egoistami i nie być narcyzami. Niektórzy twierdzą, że oni za to nie mogą. Że egoista zostanie egoistą do śmierci, tak samo narcyz będzie wpatrzony w siebie aż do grobowej deski. Dosadnie o tym mówi Biblia Kralicka – że kto śmierdzi, będzie śmierdział jeszcze bardziej (Obj 22,11 – w Biblii Warszawskiej tekst ten brzmi: „Kto brudny, niech nadal się brudzi“).

Po prostu w życie trzeba wkalkulować i to, że otaczają nas różni ludzie. Również w pracy zborowej. W Kościele. Dobrzy, mniej dobrzy, egoiści i osoby o orientacji narcystycznej. Czy zagrażają Kościołowi? Nie wiemy, ale na pewno zagrażają sami sobie, a drugim uprzykrzają życie.

Anna Bystrzycka

 

Padesát odstínů sobectví a jedna barva lásky

Sobectví má nespočet odstínů a zdá se, že oproti lásce a milosrdenství také mnohem lepší public relations. Hotovou přehlídkou různých podob sobectví jsou některé televizní seriály. Postavy, nezřídka extrémně sobečtí až psychopatičtí egoisté, vtipně glosují realitu a svoje šílené vztahy. Diváka může pobavit, když se protagonista s nějakou neskutečně vtipnou hláškou vytratí ze vztahu jako duch nebo když někoho urazí. Abychom náhodou netápali v tom, čemu a kdy se zasmát, televize nám napovídá smíchem v podkresu, upozorňuje nás, že zrovna tato scéna je opravdu k popukání. Stejné chování v našem skutečném vztahu anebo ve vztahu někoho blízkého nám ovšem už tak zábavné nepřipadá. Život s egoistou není komedie, ale většinou tragédie.

Na internetu se dá dohledat kdeco. Lze tam najít třeba i žebříček deseti nejsobečtějších lidí světa. Pro příklady sobeckosti ale obvykle netřeba chodit daleko. I sobectví lidí mimo onu listinu top egoistů dokáže někdy zničit život či práci. Emoční plochost a neschopnost navázat hluboké vztahy se projevuje určitou dětinskostí, která může zvenčí vypadat mile či úsměvně, žít ve vztahu s takovým člověkem ale bývá velmi náročné.

Na naše sobectví zcela záměrně cílí reklamy. Vzpomínám si na jednu z nich. Holčička způsobí na silnici kvůli oplatku v čokoládě karambol a nám se dostává vysvětlení: „Když musíš, tak musíš.“ Když máš na něco chuť, tak si to prostě musíš dopřát. A když musíš, tak se můžeš dopustit dokonce i přestupku nebo trestného činu. Tvůj egoismus je vysvětlením, ospravedlněním nebo přinejmenším polehčující okolností.

Nekonečné množství odstínů sobectví: Nebaví mě manželská věrnost? Mohu pryč. Cítím se v novém vztahu lépe, mám přece právo na změnu. Nelíbí se mi povinnost nosit roušku? Prostě si ji nenasadím. Je jedno, že tím ohrožuji druhé.

Ani v náboženství není o sobectví nouze. Egoismus se dokáže schovávat za náboženské floskule. V Bibli se hovoří o kněžích, prorocích a obecně náboženských lidech, kteří „pasou sami sebe“. Formálně slouží Bohu a lidem, ale ve skutečnosti pouze sobě. Vše se točí kolem nich.

A protipól?

Pán Ježíš Kristus na dotaz o nejdůležitějším přikázání odpovídá, že v podstatě existuje jen jedno dvojité: Miluj Pána Boha a miluj svého bližního jako sebe sama. Pokud jsem to nepochopil a pokud to nežiji, mám problém.

Narazil jsem na jedno chasidské vyprávění. Jeden z učedníků velkého rabína pobíral nauku daleko od svého domova. Po čase naznal, že se naučil a pochopil dost, a tak se rozhodl, že se vrátí domů. Cestou se zastavil u svého přítele, také židovského učence. Byla sice noc, ale ve studovně se ještě svítilo. Zaklepal. Ozvalo se: „Kdo je tam?“ „Já,“ odpověděl. Nikdo neotevřel. Opakovalo se to několikrát. Rozčílený student se ptá: „Proč neotevíráš?“ Z druhé strany se ozve: „Kdo si dovoluje říkat ‚já‘, ‚Já‘ přísluší jenom Bohu!“ Tehdy student pochopil, že se ještě o Bohu a sobě mnohé nenaučil a vrátil se dál studovat to, kdo je Bůh a kdo je on. Židovská vyprávění jsou úsměvná a smutná zároveň, mívají v sobě jiskru moudrosti. Pokud se vše musí točit kolem mě, jsem egoista.

Boží příkaz mluví jasnou řečí: Budeš milovat. Láska má být tvou odpovědí na sobectví. Ale jak to provádět? Dalo by se říct jedním slovem: Kreativně. Co to znamená?

V oldřichovickém sboru máme takový zvyk (kvůli pandemii je na čas přerušen): pastor se loučí se svými sborovníky u dveří kostela. Často od těch milých, krásných lidí slyší poděkování. Jeden ze sborovníků měl svůj osobitý způsob, jak poděkování vyjádřit: vždy při té příležitosti řekl „děkuji“ a za léta nacvičeným pohybem do kazatelovy dlaně nenápadně vtiskl hašlerku. Člověka to pokaždé zaskočilo. Bonbón jsem si samozřejmě nerozbalil na místě, ale vsunul jej do kapsy. S železnou pravidelností jsem si na něj vzpomněl v pondělí dopoledne za volantem, když se blížil čas oběda. Vždy jsem se usmál a s vděčností pomyslel na onoho spolubratra. Ten člověk před několika týdny zemřel. Moje ruka už v pondělí nenarazí na hašlerku v levé kapse saka, přesto na něj velice často s vděčností vzpomínám. Láska je opakem sobectví a dokáže být krásně kreativní.

Zbyszek Kaleta

 
Numer w wersji elektronicznej można znależć tutaj:

jak

jak