Przed pięciu laty, dnia 6 maja 2015 r., odbyło się w Dzięgielowie spotkanie upamiętniające 75. rocznicę męczeńskiej śmierci w obozie koncentracyjnym KL Buchenwald ks. seniora Karola Kulisza. Biskup senior Jan Szarek wspomniał wtedy, że zamieszczenie tablicy upamiętniającej ks. Karola Kulisza w obozowej komorze śmierci, pozwoliłoby potomnym oddać hołd jego pamięci. Sugestię podchwycili ks. Mirosław Danyś oraz inż. arch. Karol Cieślar. Kolejną  inspiracją do ich działań było odsłonięcie tablicy pamiątkowej we wrześniu 2015 r. w tzw. Memorial Gusen, która wspomina polskich ewangelików zamęczonych w tym miejscu w czasie II wojny światowej. O projekcie tablicy wspomnieli po raz pierwszy podczas konferencji w Ligotce Kameralnej w 2018 r. Duchowego wsparcia inicjatywie użyczył ks. Emil Gajdacz z Dzięgielowa.

Rok 2020 to 80. rocznica śmierci ks. Karola Kulisza w obozie zagłady. Pomimo pandemii, zamkniętych granic, trudności z finansowaniem i innych niesprzyjających okoliczności udało się przygotować tablice do Buchenwaldu i Ligotki Kameralnej. Pierwotnie uroczystość odsłonięcia tablicy w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie miała odbyć się 8 maja 2020. Z uwagi na obostrzenia związane z koronawirusem nie było to możliwe. Dlatego fundator tablicy, Towarzystwo HEREDITAS, zajmujące się popularyzacją dziedzictwa śląskiego protestantyzmu, przeprowadziło w dniu 80. rocznicy wirtualne odsłonięcie tablicy. Odbyło się ono w galerii DVC (Centrum Diakonijno-Dydaktyczne) w Czeskim Cieszynie.

Po otwarciu granic zaplanowano odsłonięcie tablicy w Buchenwaldzie na 11 września 2020 r. Uroczystość prowadził ks. Mirosław Danyś, który zaangażował się w umieszczenie tablicy w Buchenwaldzie i działając we wspólpracy z Fundacją Ośrodek Pamięci w Buchenwaldzie doprowadził do jej odsłonięcia w czasie pandemii. W uroczystości uczestniczyły delegacje Diakonii Śląskiej, Diakonatu Eben-Ezer z Dzięgielowa oraz Diakonii w niemieckim mieście Lemgo. Odsłonięcia tablicy ks. Karola Kulisza dokonał biskupsenior Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Augsburskiego Wyznania w Republice Czeskiej ks. Jan Wacławek w asyście ks. Emila Gajdacza, ks. Marka Londzina i dra Bartolta Haase z Eben-Ezer w Lemgo. Zebranym przypomniano życiorys męczennika, w modlitwach wyrażono wdzięczność za jego pracę i wysiłki na rzecz Kościoła, diakonii i społeczeństwa Śląska Cieszyńskiego.Zabrzmiały również ewangelickie pieśni.

Po odsłonięciu tablicy informacja prasowa napisana przez inż. arch. Karola Cieślara pozwoliła mu dotrzeć do Róży Karwowskiej, wnuczki ks. Karola Kulisza. Dzięki spotkaniu poznał wspomnienia wnuczki spisane w dwóch książkach jej autorstwa: „Spotkanie“ i „Kuliszówka i bieg naszego życia“ (wyd. Logos Press, Cieszyn 2019).

Podczas pobytu w Buchenwaldzie, jak wspomina Karol Cieślar, udało się uzyskać parę szczegółów, dotyczących życia więźnia Karola Kulisza. SS-mani szczególnie znęcali się nad księżmi. Zmuszali ich do wykonywania najcięższych, obrzydliwych robót: wynoszenia wielkich kubłów z nieczystościami, walcowania dróg, przy czym ciężki walec ciągnęli więźniowie samociąż. Pracowali w lesie, w kamieniołomach i przy budowie kanalizacji. Jego współwięzień pochodzący z Suchej Górnej tak wspomina ks. Seniora:

„… Nosił gałęzie z lasu, biedny, przemoknięty od deszczu i mokrego śniegu, zmarznięty, drżał na całym ciele. Ale ciągle powtarzał: nie załamywać się! Złe przeminie, ufajcie! () Widzieliśmy, jak go nieraz policzkowano, bito pięścią w twarz. Ksiądz wtedy mówił: Panie, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.“ Podobno już na początku pobytu w obozie ks. Kulisz został dotkliwie pobity, stracił oko i złamano mu szczękę. Powodem, dla którego ostatnie dni spędził w tak zwanym „bunkrze“ (cela głodowa o rozmiarach 1-1,5 x 2,5 m, bez okna) była niewątpliwie jego duszpasterska opieka w baraku nr 48, w którym umieszczono cieszyniaków. Dozorca bunkra, sadystyczny, chory na umyśle, niejaki Sommer, był znany z tego, że wymyślał szczególnie dotkliwe męczarnie dla więźniów. 8 maja 1940 blokowy Wiktor Drewnitzki, były oficer niemieckiej marynarki wojennej, pisząc na tablicy liczbę żyjących w bloku 48 więźniów, zmniejszył stan o jednego.“

Po śmierci ciało ks. Karola Kulisza spalono w miejskim krematorium w Weimarze. Pogrzeb w Cieszynie opisał ks. Adolf Jesch w publikacji „Schicksal und Sendung einer Diaspora in Schlesien“ (Losy i posłannictwo Diaspory na Śląsku):

„Mój poprzednik w urzędzie zmarł w obozie koncentracyjnym. Mówiono, że był ubity, skatowany. Byłem wezwany do Gestapo, gdzie mi była przekazana urna z nakazem, by na życzenie krewnych wykonać pochówek i udzielić błogosławieństwa. Jednak nakazano mi mówić tylko po niemiecku, nie więcej niż 5 minut, żadne kazanie, tylko coś przeczytać i oprócz najbliższych krewnych nie pozwolić nikomu, aby wziął udział w tym pogrzebie. Przebieg „pogrzebu“ dziadka opisała  również wnuczka, Róża Karwowska: „Babka, Anna Kuliszowa, wiedziała już wszystko o mężu, gdy w maju 1940 roku przywieziono do Cieszyna jego prochy. Pochowano je na cmentarzu przy Kościele Jezusowym w Cieszynie. W czasie tego pochówku Gestapo otoczyło cmentarz, by nikt tam nie mógł wejść“.

Kapitulacja III Rzeszy 8 maja 1945 roku zbiegła się z 5. rocznicą śmierci ks.seniora Karola Kulisza w obozie koncentracyjnym Buchenwald. Jego męczeńska śmierć doczekała się prawdziwego pogrzebu i urna z prochami pastora spoczęła w murach Kościoła Jezusowego.

(Na podstawie materiałów nadesłanych przez inż. arch. Karola Cieślara)

jak

jak