Drodzy Państwo, Szanowni Zgromadzeni!

Zastanawiałem się, co można by jeszcze powiedzieć przy okazji wspomnienia tych dramatycznych wydarzeń, czego dotąd nie powiedziano. Bo co do tego, że przypominać je trzeba, nie ma wątpliwości. Nie tylko jako duchowny, od którego tego się oczekuje, ale zwyczajnie jako człowiek sięgam więc do Biblii, za której treścią – jak jestem przekonany – stoi Bóg, a to Jego Słowo dotyka przyczyny wszystkiego, co dziś nazwalibyśmy bestialstwem i przed czym jako cywilizowani ludzie chcemy kolejne pokolenia ostrzegać.

Pozwolę sobie przeczytać króciutki fragment z księgi Mądrości Syracha. Księga ta należy do tzw. deuterokanonicznych, które w Kościołach związanych z Reformacją nie są aż tak powszechnie czytane – tym bardziej więc chcę jako luteranin do niej sięgnąć w geście naszej jedności ponadwyznaniowej. Czytam z 10. rozdziału; oczywiście w tłumaczeniu polskiej Biblii Ekumenicznej:

„Pycha jest znienawidzona przez Pana i ludzi, a niesprawiedliwość uznawana jest zawsze za występek. Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Pana, gdy serce odwraca się od Stwórcy. Początkiem pychy jest grzech, a ten, kto się jej trzyma, rozleje obrzydliwość” (Syr 10,7.12.13a).

W języku biblijnym pycha, to ten rodzaj nieuzasadnionej chluby czy dumy, która zasadza się na poczuciu wyższości nad drugim człowiekiem, a przejawia w jego poniżeniu. Dlatego ten fragment dotyczy takich sytuacji jak ta, z powodu której się dziś tutaj zbieramy. A ostrzeżeniem powinny być takie wydarzenia zawsze dla wszystkich, by w sytuacji zwykłej lub nadzwyczajnej człowiekowi pojedynczemu lub reprezentującemu ludzką wspólnotę nie wstąpiła na myśl tego rodzaju buta, która pozbawia drugiego człowieka jego godności, prawa do życia, marzeń, planów i przyszłości. O tym nam przypominają te unicestwione ludzkie istnienia, ofiary tamtego niedzielnego, sierpniowego poranka… Ten krzyż nam o tym przypomina. Stało się tak tylko dlatego, że komuś się wydawało, iż jego nacja czy racja jest wyższa od innych.

Nasz tekst potępia tego rodzaju fałszywą dumę, która odmawia bliźniemu jego człowieczeństwa, i nazywa ją zwróceniem się przeciwko samemu Bogu. Odwróceniem się od istoty tego, kim jesteśmy. W końcu starożytne hebrajskie słowo tłumaczone jako „grzech” to właśnie oznacza: minięcie się z celem, zaprzeczenie swojej własnej istocie. Zwrócenie się przeciwko sobie samemu i Temu, który nas stworzył do piękna, dobra, bycia twórczym. Owo „odwrócenie” i „zaprzeczenie” powoduje, iż „rozlewa się obrzydliwość”, siejąc trwogę i wywołując zdumienie nawet po wielu latach nad tym, jak wielka potrafi być miara ludzkiego okrucieństwa.

Boża odpowiedź na tę pychę jest paradoksalna: On przybywa jako ostatni z poniżanych i sam to upodlenie przyjmuje. Bierze na siebie krzyż, ludzkie cierpienie i śmierć. W każdym i z każdym z zamordowanych tutaj 6 sierpnia umiera Bóg. Paradoksalnie Jego krzyż jest zwycięstwem nad wszelką brutalnością, nienawiścią i złem. My, którzy wierzymy, że Chrystus przez swą śmierć i zmartwychwstanie pokonał śmierć i darował nam życie, pozwalamy sobie o tym zawsze na koniec na tym miejscu przypominać. O tym, że zło, pycha i brutalność nie będą miały ostatniego słowa. Dlatego chcemy teraz zakończyć modlitwą i błogosławieństwem, czyli życzeniem wszystkiego, co naprawdę dobre.

Żywocice, 1. 8. 2020 r.

jak

jak