Benio: O mamusiu, a co to jest?! Wujku Księże, dzieci, ogień, pali się, ratunku!!!

Tak, Beniu, ogień jest strasznym żywiołem. Dlatego nigdy nie wolno się nim bawić.

Benio: Dzieci, czemu nie wolno się bawić zapałkami? Wiecie?

Benio: Bo od zapałki zapali się jedna rzecz, od niej druga, a za chwilę już wszystko płonie! Straszny żywioł!

A czy wiesz, Beniu – i wy, dzieci – że nie tylko od zapałki może się wszystko zacząć palić? Także od iskry z ogniska, gdyby się je zostawiło bez kontroli, albo od wypalania trawy zaczną płonąć krzaki i drzewa…

Benio: Albo, albo, wujku, słyszałem że nawet od butelki wyrzuconej w lesie, kiedy na nią świeci słońce, to może się zapalić cały las!

Tak, dlatego nie wolno wyrzucać nic w lesie, ani w ogóle śmiecić.

Benio: A czemu w naszej opowieści jest taki wielki ogień?

Ten ogień kazał rozpalić pewien bardzo sławny król, który żył dawno temu w Babilonii i nazywał się Nebukadnesar. Jego zasługi dla całego kraju były bardzo wielkie – przynajmniej on tak o sobie myślał. Chciał, żeby wszyscy mu się kłaniali…

Benio: No ale skoro był królem, to pewnie wszyscy się kłaniali i oddawali mu należną cześć…

Jasne, że tak, ale on chciał tej chwały jeszcze więcej. Pomyślał sobie: Kiedy każę zbudować wielki posąg, cały ze złota, to stanę się sławny nie tylko w kraju, ale i za granicą – i wszystkim rozkażę, żeby oddawali pokłon temu mojemu posągowi, mojej podobiźnie. Wtedy będą mi się kłaniali nie tylko ci, co przychodzą do mojego pałacu, ale każdy, kto tylko spojrzy w stronę mojego wielkiego posągu!

I jak postanowił, tak zrobił. Wydał rozkaz, że kiedy już posąg będzie gotowy, to nikomu nie wolno wierzyć w żadnego innego boga ani nikomu innemu się kłaniać, tylko tej jego mega-podobiźnie.

Benio: Ojej, to on chciał być ważniejszy nawet od samego Boga!

On w Niego nie wierzył. Pochodził z kraju, gdzie o tym prawdziwym Bogu, w którego my wierzymy, nie uczono. A poza tym, królowi chyba wystarczyło to, by sam był wielki i by ludzie o nim mówili jak o Bogu. Rozkazał więc, by każdy, kto nie odda czci jego posągowi, został wrzucony do tego rozpalonego pieca!

Benio: O, jejku, jejku! Straszne!

Tak, Beniu.

Benio: A to kto, a to kto jest?!

Ci trzej młodzi ludzie co prawda wyglądają młodo, ale cieszą się w kraju wielkim autorytetem. Nazywają się Szadrach, Meszach i Abed Nego. Każdy z nich zarządza prowincją w Babilonii; są takimi hetmanami poszczególnych krajów, stoją na ich czele.

Benio: Ooo, to bardzo odpowiedzialne zadanie… Ale czemu są tacy smutni? Dzieci, macie jakiś pomysł? Na co patrzą?

Są smutni, bo król kazał oddawać pokłon tylko temu swojemu posągowi. A im się to baaardzo nie podoba, ponieważ oni wierzą w Jedynego Boga i wiedzą, że tylko Jemu należy cześć oddawać, a nie tam żadnemu człowiekowi.

Benio: A jak się nie pokłonią, to co im się stanie? Stracą pracę? Czy ich król przesunie tylko na inne, mniej ważne stanowisko?

Nie, no, król powiedział wyraźnie, że każdy, kto się mu sprzeciwi, zostanie wrzucony do pieca.

Benio: Eee, to pewnie tylko tak mówił. Pewnie tego nie zrobi, co myślicie, dzieci?

Król bardzo się rozgniewał, że ci trzej jego urzędnicy nie chcą być mu posłuszni. Kazał ich natychmiast wezwać, by wytłumaczyli się ze swojej postawy. A oni powiedzieli:

„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Bóg, któremu służymy, może nas wyratować nawet z pieca i z twojej ręki, o królu. A nawet jeśli nie, to i tak nikomu innemu niż naszemu Bogu nie będziemy oddawać chwały!

Benio: Ale odważni! I co, i co, co było dalej…?

Król kazał rozpalić piec siedem razy mocniej niż było w planie. A Szadrach, Meszach i Abed Nego nie pokłonili się posągowi, tylko pozostali wierni swojemu Bogu.

Benio: O jejku, król kazał ich wrzucić do pieca!!!

Tak, ale oni są gotowi nawet oddać życie za swoją wiarę, bo wiedzą, że ich Bóg jedynie jest prawdziwym Bogiem i że ich nie pozostawi samych.

Król zajrzał do pieca i aż krzyknął z przerażenia: „Czyż nie trzech związanych wrzuciliśmy do pieca? To dlaczego tam jest czterech?!”

Benio: Dzieci, wujku, kto to jest ten czwarty?

Bóg posłał swojego anioła, aby tam był z nimi. I zupełnie nic im się nie stało.


A król, kiedy to wszystko zobaczył, gdy stał się świadkiem, jak ci trzej ludzie wierni Bogu wyszli z pieca bez szwanku, wydał dekret, że nie ma innego Boga, jak tylko Ten, w którego wierzą Szadrach, Meszach i Abed Nego, i Jemu należy się wszelka chwała.

Benio: A, to ja myślę, że nie warto by było zaprzeć się wiary i Boga, żeby tylko zdobyć jakąś rzecz czy móc żyć wygodnie…

Tak, Beniu, także w dzisiejszych czasach wielu jest ludzi, którzy są gotowi nawet cierpieć, ale nie opuszczą Boga, który ich tak ukochał, że dla nich poświęcił wszystko.

Benio: Wujku, wujku, to jest wszystko bardzo trudne, ale strasznie ważne!

Tak, to nie jest łatwa lekcja. Żebyśmy więc ją lepiej zrozumieli, obejrzymy sobie teraz film…

Benio: Fajnie. Ale najważniejsze, że Pan Bóg nawet w takim piecu nie pozostawił samych tych trzech, ale był tam z nimi.

Tak. On nawet poszedł na krzyż zamiast nas, żeby nas uratować. Warto zawsze stać po Jego stronie, nawet jeśli by nas to miało coś kosztować.

Benio: To ja nie chcę nigdy się wyrzec wiary w Boga. A wy, dzieci?

 

jak

jak