Benio wraz z dziećmi z przedszkola i ze szkoły uczył się, że lepiej niż rozpaczać jest pośpieszyć komuś z pomocą.

Benio: O jejku, jejku, co to jest? O co chodzi na tym obrazku? Kto to tam na nim jest? Dzieci, pomóżcie!

Benio: Mnie się wydaje, że tam ktoś strasznie szybko biegnie, no nie? Wybiegł z domu i bardzo się gdzieś śpieszy!

A dokąd tak może biec? Może przed czymś ucieka?

Benio: Nie, nie, wiecie co? Wydaje mi się, że on chyba biegnie po pomoc dla kogoś, kto tam jest w środku w domu! Co się tam mogło stać?

O, już się coś wyjaśnia. Ten człowiek przybiegł do Jezusa.

Benio: O coś go prosi. Ciekawe, co mówi! Posłuchamy? Wujku, pożycz głosu temu panu…

Jasne, robi się. Ten człowiek mówi: „Panie Jezu, jak dobrze, że Cię znalazłem! Biegłem do Ciebie przez całą drogę, od kiedy tylko wyszedłem z domu, bo to niezmiernie pilna sprawa! Wiem, że Ty możesz wszystko. Mam na imię Jair, mieszkamy z żoną w Kafarnaum. Mamy jedną córeczkę, bardzo ją kochamy. Ale ona teraz ciężko zachorowała i nikt nie potrafi jej wyleczyć.“

(Nawias z przymróżeniem oka w środku poważnej historii: „W przyszłości, jak dzieci będą czytać z Biblii tę historię, to będzie służba zdrowia, wtedy bym wezwał karetkę pogotowia ratunkowego i lekarze by jej na pewno pomogli. Ale teraz nie wiem, co to telefon ani karetka, ani pogotowie. A medycyna jest jak zwykle bezradna…“)  😉

„Panie Jezu, przyjdź i uzdrów moją córeczkę, zanim będzie za późno, błagam Cię!“

Benio: Aha, no to już wiemy, czemu tak szybko wybiegł z domu… Po pomoc dla dziewczynki!

No tak. Ale cóż to widzimy? Jair prowadzi Jezusa do swojego domu, a tu idzie ktoś z naprzeciwka i płacze. I mówi: „Już za późno. Nie trudź już Nauczyciela. Twoja córka właśnie umarła!“

Benio: Ojej, czemu tak? Czemu nie przeżyła?!

Poczekaj, Beniu. Pan Jezus idzie dalej. A przedtem powiedział coś ważnego do Jaira…

Kiedy zbliżyli się do domu Jaira, usłyszeli głośny płacz. Jezus zajrzał do środka i zapytał: „Dlaczego tutaj przyszliście, żeby krzyczeć i lamentować?“

Benio: Aha, wujku, dzieci, wiecie co, dobrze im powiedział. Bo jak kogoś spotka nieszczęście, to niektórzy przychodzą tylko po to, żeby się przyglądać albo żeby jeszcze bardziej rozpaczać. A przecież to tym rodzicom nie pomoże! Oni sami i tak już są nieskończenie smutni, no nie?!

Masz rację, Beniu. Dlatego im Pan Jezus mówi: „Nie beczcie, tylko raczej jakoś pomóżcie“.

Benio: Aha, to jak teraz ludzie do nas przyjeżdżają, bo uciekają przed wojną, to nie mamy się bać za siebie i za nich, i rozpaczać jeszcze bardziej, tylko im po prostu jakoś pomóc, tak? To tak jak wujek Ondra i ciocia Pavlínka albo wujek Franciszek z ciocią Elą różnym ludziom pomagają znaleźć mieszkanie i zapisać dzieci do szkoły. A wujek Bronek im udostępnił część swojego domu, żeby tam mogła zamieszkać rodzina z Ukrainy!

No widzisz, Beniu. Jezusowi było bardzo smutno, że oni tak tylko płaczą i nie potrafią pomóc. Podszedł do łóżka, gdzie leżała córeczka Jaira i mówi: „Dziewczynko, wstań! Mówię do ciebie: Wstań!“

Benio: I co, i co?

No, nie uwierzycie, ale dziewczynka rzeczywiście zaczęła oddychać, po chwili otworzyła oczy, a potem wstała!

Benio: Wow!

Jezus szybko poprosił rodziców, żeby jej dali coś do zjedzenia, a ona z apetytem zjadła cały obiad! I w ogóle nie grymasiła.

Benio: Smacznego!

To był cud, że odzyskała życie, tylko Jezus mógł coś takiego uczynić. A rodzice się nauczyli: „Nie bój się, tylko wierz!“ A czego my się możemy nauczyć?

Benio: No, że niekiedy my ludzie – to znaczy: wy ludzie; a już tym mniej my skarpetkowcy – nie możemy komuś pomóc i wtedy… I wtedy się trzeba zwrócić do kogoś, kto może.

Tak, Beniu. Możemy się modlić o tych, co są chorzy, o tych którzy zupełnie niedaleko od nas żyją pośrodku wojny, których domy są rozbijane pociskami, do których strzelają… I pomóc tym, którzy uciekają do nas.

Benio: A to są najczęściej mamusie z dziećmi, takimi jak ta dziewczynka. Albo jak wy, Drogie Dzieci! Módlcie się o nich i pomagajcie, jak tylko można!

jak

jak