Benio lubi razem z dziećmi słuchać opowieści biblijnych. No, nie tylko słuchać, sam je tak trochę tworzy… Przynajmniej pomaga, żeby Wujek Ksiądz nie musiał sam tylko gadać na religii, bo by go nikt nie słuchał, a on zresztą sam woli słuchać niż mówić – tak nam zdradził Benio! Za to Benek by gadał ciągle.

No, ale tym razem też trochę słuchał…

 

Jezus odchodzi do nieba

Z Biblii, księgi Dziejów Apostolskich dowiadujemy się o tym, co stało się z Jezusem po tym, jak Bóg wskrzesił Go z martwych.

Benio: To znaczy, że co? Że był umarły i znowu ożył? Był tak bardzo umarły, jak pan Janek z Trzanowic czy ksiądz Stasiek, na którego pogrzebie byłeś w piątek? Czy to jest możliwe, żeby ktoś wstał z martwych? Dzieci, co myślicie?

Bóg odsunął ciężki kamień i Jezus wstał z umarłych. Bo Pan Jezus umarł za nas i jako pierwszy zmartwychwstał, żeby nikt z nas nie musiał być na zawsze martwy. Tak jak On wstal z martwych, tak i każdy z nas, kto umrze, będzie wzbudzony i dostanie nowe życie, nowe ciało…

Benio: I wujek ksiądz Emil? I ciocia Ania, która grała kiedyś u nas na organach w kościele, a potem zachorowała i umarła, i wszyscy ci kochani ludzie, którzy już odeszli?

Właśnie tak.

Benio: Dzieci – jest ktoś taki, z kim chcielibyście się znowu spotkać w niebie?

Idźmy dalej. Jezus spotykał się ze swoimi uczniami przez 40 dni, rozmawiał z nimi, jadł z nimi…

Benio: O czym z nimi rozmawiał?

Przede wszystkim ich zapewniał, żeby się nie bali, że Pan Bóg ich kocha i nie zostawi ich samych. Niektórzy z nich nie mogli uwierzyć, że to jest On, przecież umarł przybity do krzyża…

Benio: No, ja bym też nie umiał uwierzyć.

No i oni też nie zawsze umieli. Ale w wierze nie chodzi o to czy jest silna czy słaba – ważne, że mocny jest Ten, któremu wierzymy.

Benio: Tak, wujku, bo kiedyś jak biegałem sobie po stole, to raz o mało nie spadłem – właściwie już spadałem, ale wtedy ty mnie złapałeś w ostatniej chwili nad ziemią – i nic mi się nie stało! A ja wiedziałem, że mnie złapiesz!

No widzisz, na tym polega wiara. Możesz wierzyć w coś mocno albo tylko trochę – ale ważne, że czuwa ten, kto cię w porę złapie i uratuje. I tak jest z nami ludźmi i z tym naszym chorowaniem, wypadkami, umieraniem. Bóg nawet po naszej śmierci może nas ożywić.

I właśnie o tym jest ta opowieść, jeśli mi, Beniu, pozwolisz dokończyć.

Niedaleko Jerozolimy, czyli tam gdzie mieszkali uczniowie Pana Jezusa, była wysoka góra.

Benio: Taka jak …., na której był/a …..? I uczniowie z Jezusem idą na wycieczkę, ale super!

A jak już wyszli na górę, to co myślisz, co się działo?

Benio: Nie wiem… Dzieci, macie jakiś pomysł, co robili kiedy wyszli na górę? Aha! Zjedli kanapki! Wypili soczek i colę, i herbatkę z takich dobrych ziółek, co im mamusia ugotowała i dała do bidonu.

Dokładnie tak. Herbatkę z soczkiem z malin. A potem Pan Jezus im mówi: Słuchajcie, chodźcie tu do mnie, bo wam chcę powiedzieć coś bardzo ważnego!

Benio: Ciekawe co takiego…

Powiedział im: Tu na górze na wycieczce jest super. Ale zaniedługo będzie trzeba wracać do domu. Jak wrócicie z powrotem do miasta, to zostańcie w domu…

Benio: Jak na kwarantannie.

No, może nie całkiem tak, ale mieli czekać.

Benio: Na co?

Właściwie NA KOGO. Jezus powiedział: Mój Ojciec pośle wam swojego Ducha, żebyście już nigdy nie byli sami. Uczniowie zaczęli się dziwić: Jak to, a ty? Ty z nami nie wracasz do domu? Jezus na to: A właśnie, że wracam! Ale mój dom jest w niebie u Ojca – również dla was mam tam miejsce, w tym domu.

 

I jak tak rozmawiali, zaczął oddalać się od nich i odszedł do nieba…

Benio: Wow… Ale ciekawe. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałem. A wy słyszeliście? I co, i co było dalej?

No, już się tak nie dziw, zamknij buzię, bo ci mucha wpadnie. O, tak jak omal nie wpadła tym uczniom na obrazku!

Uczniowie nie mogli uwierzyć – na własne oczy widzieli Jezusa, jak odchodzi do nieba! Stali i patrzyli w górę.

 

Nagle ktoś wyrwał ich z tego osłupienia. Dwaj goście ubrani na biało stoją obok nich…

Benio: Kto to taki? Dzieci, kto to mógł być? A, aniołowie. A gdzie mają skrzydła?

Anioł znaczy „poseł, wysłannik“. Ktoś posłany przez Boga. Każdy z nas może zostać do kogoś posłany, żeby go pocieszył albo mu w czymś pomógł czy powiedział mu, że go Pan Bóg kocha. Nie musimy mieć do tego skrzydeł.

Benio: To skąd się wzięli aniołowie ze skrzydłami na innych obrazkach?

Nie wiem. Może dlatego, że kiedy nas Pan Bóg posyła, żebyśmy komuś pomogli albo kogoś pocieszyli, to mamy polecieć szybciutko, jak na skrzydłach?

Benio: Aaa… To ma sens. To ja też chcę być takim Bożym posłańcem…

Może już jesteś…

No i ci dwaj na biało mówią do uczniów: Słyszeliście, dokąd Jezus powrócił. I wy wracajcie do miasta, do swoich i poczekajcie, aż Duch Święty do was przyjdzie.

Uczniowie szybko i z radością powrócili do miasta, aby czekać na przyjście Ducha Świętego.

A potem sami stali się takimi posłańcami Boga i szli na cały świat, do różnych krajów, żeby wszystkim opowiadać o tym domu w niebie, który Bóg dla każdego przygotował i chce, żebyśmy nie umarli na zawsze, ale znaleźli się tam z Panem Jezusem, bo ma dla nas przygotowaną wspaniałą imprezę weselną, kiedy i my tam raz dojdziemy.

Biblia mi mówi, że i dla mnie jest miejsce w tym domu w niebie. I ja chcę tam zdążać, a póki żyję tu na ziemi, chcę być Jego posłańcem.

Benio: Jak ci dwaj na biało.

Jak oni.

Benio: I jak uczniowie, apostołowie?

Tak jak oni.

Benio: To ja też chcę…! A wy, dzieci?

 

 

 

Rysunki – uczniowie PSP Sucha Górna:

Joanna Tacina

Roman Tacina

Tamara Molinek

Naomi Kędzior

Tomasz Tacina

Barbara Niemiec

Magdalena Molinek

 

jak

jak